Warsztaty Betonowe / 2007

Cztery dni z architekturą betonową

Najciekawsze dzieła architektoniczne Berlina i Wieżę Einsteina w Poczdamie obejrzeli uczestnicy warsztatów studenckich „Architektura betonowa – 2008”. W dniach 10-13 stycznia 2008 r. kilkadziesiąt osób z całego kraju wzięło udział w wyjątkowej wyprawie do stolicy Niemiec, którą zorganizowało Stowarzyszenie Producentów Cementu.

Teoria w podziemiach

Pierwszego dnia warsztatów studenci prezentowali projekt betonowego tronu Abraxasa (zdjęcie z prawej). Ich pomysły komentowali (od lewej): prof. Dariusz Kozłowski, prof. Maria Misiągiewicz oraz Zbigniew Pilch ze Stowarzyszenia Producentów Cementu

Pierwszego dnia warsztatów studenci prezentowali projekt betonowego tronu Abraxasa (zdjęcie z prawej). Ich pomysły komentowali (od lewej): prof. Dariusz Kozłowski, prof. Maria Misiągiewicz oraz Zbigniew Pilch ze Stowarzyszenia Producentów Cementu

Pierwszy dzień warsztatów – 10 stycznia – przebiegał w sali Expo, w podziemiach Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Studenci wysłuchali najpierw wykładu prof. Jana Deji ze Stowarzyszenia Producentów Cementu, który przybliżał „Beton wczoraj, dziś i jutro”. Następnie prof. Dariusz Kozłowski, dziekan WA Politechniki Krakowskiej, omówił dokonania architekta Carla Scarpy. Z kolei prof. Maria Misiągiewicz zabrała adeptów architektury w podróż po najciekawszych światowych dziełach architektury betonowej.

Studenci zaprezentowali w sali Expo prace, które mieli przygotować. Ich zadaniem było zaprojektowanie tronu dla czarodzieja Abraxasa. Budowa tronu mogła pochłonąć najwyżej 0,5 m3 betonu. Studenci wydziałów architektury z Krakowa, Gdańska, Łodzi, Wrocławia, Poznania, Gliwic i Białegostoku przedstawiali różne wizje. Był więc tron klasyczny, symetryczny, na czterech mocnych nogach, tron jako forma zawieszona w nicości, był tron z betonu barwionego, złożony ze szlifowanych kostek (kolorystyka ciemna odzwierciedlała złe cechy czarodzieja, a kostki kolorowe – ewentualne dobre cechy), tron jako schody, tron jako połówka kuli, a nawet tron z masażem w postaci wystających drutów zbrojenia.

– Słuchając prezentacji wywnioskowałem, że żadnemu z państwa nie przeszkadzał materiał, czyli beton. Kształt tronów to już wyzwanie dla inżynierów, by realizacja waszych wizji mogła być urzeczywistniona – podsumował Zbigniew Pilch ze Stowarzyszenia Producentów Cementu.

Na koniec dnia Krzysztof Kuniczuk z firmy Cemex, na podstawie przykładów z polskich budów, mówił o praktycznych aspektach zastosowania betonu architektonicznego. Radził, jak stosować matryce do elementów betonowych. – Zanieczyszczone deskowanie nigdy nie odzwierciedli idealnie struktury betonu – tłumaczył. – Nie można używać też zbyt dużo środka antyadhezyjnego, bo na betonie może być potem efekt „chmurek”. Warto również zawibrować po raz drugi górną część betonowanego elementu, by wyeliminować pęcherze powietrza. Na kolorystykę elementu betonowego mogą mieć wpływ różne warunki pielęgnacji – uświadamiał i radził Krzysztof Kuniczuk.

– Jak widać, praca z betonem to bardzo trudna sztuka, ale sztuka, którą można posiąść – dodał prof. Dariusz Kozłowski, a Zbigniew Pilch zaapelował do studentów: – W przyszłości nie pozwólcie, państwo, by wykonawca zniszczył waszą koncepcję.

 

Kierunek Berlin

Profesor Stefan Scholz

Profesor Stefan Scholz

Drugi dzień – 11 stycznia – poświęcony był na podróż autokarem na trasie Kraków – Berlin. Po drodze wycieczka zatrzymała się w Choruli i zwiedziła Cementownię Górażdże.

– Muszę przyznać, że pierwszy raz w życiu byłem w cementowni. Jestem zaskoczony, że zobaczyłem czyściutki, niepylący zakład – powiedział po zakończeniu zwiedzania prof. Dariusz Kozłowski.

W autokarze dyskutowano nie tylko o architekturze, a humory wszystkim dopisywały. Na miejsce, nocleg w schronisku młodzieżowym w berlińskiej dzielnicy Charlotenburg, dotarliśmy wieczorem.

Trzeci dzień warsztatów mieliśmy wypełniony zwiedzaniem Berlina od rana do nocy.

Naszym przewodnikiem został prof. Stefan Scholz, wybitny berliński architekt polskiego pochodzenia. Scholz zaczynał swoją przygodę z architekturą na Politechnice Krakowskiej. Studia ukończył w Berlinie, gdzie od 1970 roku działał jako niezależny architekt. Jego pracownia przestała funkcjonować dopiero w zeszłym roku. Pan profesor, mimo iż na emeryturze, w dalszym ciągu wykłada m.in. na Politechnice Poznańskiej.

 

 

Ciekawie i zajmująco

Prof. Scholz opowiadał o Berlinie w sposób ciekawy i zajmujący. To niezwykłe zwiedzać wielokulturowe miasto w towarzystwie człowieka, który jest jednym z jego czułych nerwów.

– Plan dużego Berlina powstał w 1920 roku. Po upadku muru miasto liczyło 4,5 mln mieszkańców, teraz – 3-4 mln. Liczba mieszkańców zmalała, gdyż coraz więcej ludzi wyprowadza się poza granice miasta. Każda dzielnica Berlina ma indywidualny charakter, każda ma swoje centrum – mówił Stefan Scholz. – Zwróćcie uwagę na secesyjne kamienice z ogródkami. Każdy z tych ogródków jest inny. I właśnie o to chodzi w architekturze, by każdy budynek był specyficzny i miał swojego ducha.

A nasz autokar przejeżdżał z dawnego Berlina Zachodniego do Wschodniego, gdzie nadal króluje wielka płyta, a jego krajobraz niewiele różni się od polskich krajobrazów wielkomiejskich.

Pierwszym zwiedzanym obiektem było schronisko dla zwierząt „Tierheim Berlin” według projektu Dietricha Bangerta.

– Największe wrażenie zrobiło na nas jednak krematorium berlińskie, zaprojektowane przez Axela Schultesa. Mogliśmy zobaczyć perfekcyjnie zaprojektowane szalunki. Tam wszystko było wylewane na miejscu, z wyjątkiem wewnętrznych słupów prefabrykowanych – mówił prof. Dariusz Kozłowski.

Potem obejrzeliśmy nowy berliński dworzec kolejowy, zaprojektowany przez znaną również w Polsce pracownię architektoniczną Von Gierkan & Marg.

Redakcja „BTA” gościła w Berlinie w 2000 roku. Wtedy stolica zjednoczonych Niemiec była największym placem budowy w Europie. Z czerwonego punktu informacyjnego można było podziwiać las dźwigów i spoglądając na plan mówić: O, tam powstaje pałac kanclerza, a tu budynek parlamentu. Po ośmiu latach to nie to samo miejsce. Dźwigi zniknęły, a wzrok przyciąga architektura, której dominującym elementem jest beton.

– W zakolu Szprewy zobaczyliśmy budynek urzędu kanclerza autorstwa Axela Schultesa i Charlotte Frank oraz zespół budynków rządowych. To przykład jak z prostego materiału – betonu – można zaprojektować ciekawe formy – mówił prof. Kozłowski.

Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze przed Ambasadą Wielkiej Brytanii, którą zaprojektowali Michael Wilford & Partners, oraz Holocaust Memorial Petera Eisenmanna.

Tuż przed zachodem słońca dotarliśmy na Lindenstrasse do Jewish Muzeum, dzieła Daniela Liebeskinda.

 

Schronisko dla zwierząt – Tierheim Berlin

Schronisko dla zwierząt – Tierheim Berlin

W pięknym Poczdamie

Wieża Einsteina w Poczdamie

Wieża Einsteina w Poczdamie

Niedziela, 13 stycznia, przywitała nas słoneczną, choć mroźną pogodą. Po śniadaniu ruszyliśmy do Poczdamu. Tam, na Albert Einsteinstrasse czekała na nas Wieża Einsteina. Obiekt zbudowano w latach 1920-1922 na podstawie projektu Ericha Mendelsohna.

– Zrealizowano go na początku wieku, w technologii betonowej. W owym czasie było to trudne do wykonania. Możemy zauważyć zmagania zarówno architekta, jak i wykonawcy. Prawdopodobnie beton narzucano i potem nadawano mu formę – tłumaczył prof. Kozłowski.

W końcu przyszło nam wracać do domu.

– Myślę, że udało nam się zrealizować program warsztatów. Cieszę się, że w czasie zwiedzania studenci wykazywali dużo entuzjazmu i zadawali pytania na temat autorów bądź samej kompozycji architektonicznej – podsumował prof. Dariusz Kozłowski.

Pierwsze warsztaty betonowe odbyły się w 2006 roku, w Krakowie. Wtedy studenci projektowali i odlewali siedzisko z betonu.

Prof. Dariusz Kozłowski zaproponował, by trzecie warsztaty betonowe dla architektów odbyły się w Wiedniu.

Piotr Piestrzyński

Galeria Zdjęć