Aktualności / Przy świętej łące

Przy świętej łące

Gdyby Felicjan Dulski (w krakowskiej wersji „Moralności pani Dulskiej”), zamiast wokół stołu w jadalni, naprawdę chodził na spacery na kopiec Kościuszki, zaraz po opuszczeniu granic ówczesnego małego Krakowa szedłby przez Błonia i wspinał na wzgórze Błogosławionej Bronisławy. Niewiele jest miejsc w Krakowie, które zmieniły się w tak niewielkim stopniu, jak słynna łąka, chociaż jej otoczenie w ciągu ostatniego wieku – całkowicie. Ostatnim, na razie, akcentem wokół Błoń, jest hala 100-lecia klubu sportowego Cracovia. W XXIII konkursie „Polski Cement w Architekturze” obiekt otrzymał wyróżnienie Stowarzyszenia Producentów Betonu Towarowego w Polsce.

Hala, jak wszystko, co zbudowane przez człowieka, choć wartościowa i nagradzana, kiedyś przeminie. Tymczasem krakowskie Błonia – miejmy nadzieję – nie przeminą, dlatego zacznijmy od Błoń. W Krakowie są traktowane jako rzecz odwieczna. Już w średniowieczu zostały kupione przez miasto od klasztoru sióstr norbertanek ze Zwierzyńca. Trudno uwierzyć, ale jeszcze na początku XX wieku same leżały poza Krakowem, którego granice, strzeżone przez austriackie forty, rogatkę i cło, biegły mniej więcej linią dzisiejszych alei Trzech Wieszczów. Dopiero w 1910 roku, dzięki inicjatywie dalekowzrocznego prezydenta Juliusza Lea, Kraków (dotąd zduszony na powierzchni miej niż 6 km kw.) powiększył się, przyłączając przyległe gminy, z których utworzono 14 nowych dzielnic. Od zachodniej strony, nas interesującej, były to graniczące z Błoniami Półwsie Zwierzynieckie, Zwierzyniec i Czarna Wieś. Wielki konkurs urbanistyczny na zagospodarowanie nowo przyłączonych terenów został przeprowadzony jeszcze przed pierwszą wojną światową i jest uważany za pierwszy tego typu konkurs w nowożytnej Polsce. Mimo że jego rezultaty tylko fragmentarycznie udało się wcielić w życie, to właśnie Kraków w swej zachodniej części jest uważany za miasto przyzwoicie zurbanizowane w dwudziestoleciu międzywojennym. Mimo zakusów, które pojawiały się na serio i aż kilka razy w ubiegłym wieku, Błonia ostały się wolne od zabudowy, jako 48-hektarowa łąka położona tylko pół kilometra od Plant.

Dlaczego dla krakowian jest to święta łąka? Rzućmy okiem na otoczenie. Ze Starego Miasta w stronę Błoń biegnie ulica Piłsudskiego, której perspektywę zamyka kopiec Kościuszki. Ulica została wytyczona właśnie z myślą o perspektywie na kopiec, który jest doskonale widoczny z samych Plant. U końca ulicy, po przekroczeniu alei Trzech Wieszczów, perspektywa wyraźnie rozszerza się. Stajemy przed urbanistyczną bramą prowadzącą na łąkę. To otwarcie było planowane jeszcze przez urbanistów tworzących plan regulacyjny Wielkiego Krakowa z 1909 roku i uszanowane w następnych dziesięcioleciach. Bramę tworzą Muzeum Narodowe, którego budowa zaczęła się jeszcze w latach 30., a z drugiej strony modernistyczny hotel Cracovia z lat 60. Za Muzeum leżą słynne Oleandry, z których komendant Piłsudski razem z Pierwszą Kompanią Kadrową wyruszył na wojnę w Kongresówce w sierpniu 1914 roku. Potem, w dwudziestoleciu, stanęły tu ważne gmachy publiczne: Dom Legionistów im. Marszałka Piłsudskiego, Dom Akademicki im. Ignacego Mościckiego, Gimnazjum im. Królowej Wandy, Miejski Dom Wycieczkowy i nowy gmach Biblioteki Jagiellońskiej.

Za Oleandrami trafiamy na park. Od nazwiska jego założyciela, dra Henryka Jordana, prekursora wychowania fizycznego młodzieży, dziesiątki kolejnych, podobnych założeń w całej Polsce już od końca XIX wieku określa się jako ogródki jordanowskie. Kilka kroków dalej mamy najstarszy sportowy Kraków, tereny Wisły, a po przeciwnej stronie Błoń, Cracovii, dwóch najstarszych istniejących klubów futbolowych w Polsce, założonych w tym samym 1906 roku (wcześniejsze były jedynie kluby piłkarskie stołeczno-galicyjskiego Lwowa). Dwa stadiony odwiecznych rywali stoją po dwóch stronach łąki, a „święta wojna” (jak określa się derby Krakowa) swoją pierwszą odsłonę miała już w 1908 roku. Przy końcu Błoń stoi niewielkie modernistyczne osiedle willowe dla urzędników. Dwa najbardziej reprezentacyjne domy projektował w nim sam Adolf Szyszko-Bohusz. Błonia są otoczone promenadami. Aleja 3 Maja wiedzie starym korytem Rudawy, z drugiej strony aleja Ferdynanda Focha biegnie prosto w stronę wzgórza z kopcem. Perspektywę Błoń zamykają bowiem wzgórza Sikornika i Lasu Wolskiego – i dwa kopce. Starszy, Kościuszki, usypany na cześć naczelnika w latach 1820-23, i młodszy, Piłsudskiego, usypany na cześć marszałka w latach 1934-37. Południowa strona alei Focha jest zabudowana rzędem modernistycznych willi stawianych (w większości) w dwudziestoleciu międzywojennym. Za nimi, w głębi, leży dobrze zurbanizowana dzielnica Półwsie Zwierzynieckie. To pełne kolorytu i specyficznej obyczajowości prawdziwe zagłębie kibiców Cracovii. Z tego matecznika wywodził się m.in. wierny klubowi do końca życia aktor Gustaw Holoubek.

Hala 100-lecia Cracovii jest kolejnym ogniwem tej sztafety pokoleń, której pałeczkę podają sobie krakowianie. Najpierw klub z ulicy Józefa Kałuży dorobił się stadionu z prawdziwego zdarzenia. Architektura obiektu z 2010 roku w dość zgodnej opinii krakowian jest wysoko oceniana, w przeciwieństwie (niestety) do nowego stadionu Wisły, budowanego w tym samym czasie naprzeciwko, przy ulicy Władysława Reymonta. KS Cracovia nigdy jednak nie posiadała obiektu do uprawiania sportów halowych. Jubileusz stulecia zasłużonego klubu, w którym działa obecnie 11 sekcji sportowych, stał się okazją do prezentu ze strony władz miasta. W 2008 roku przy udziale SARP-u został zorganizowany konkurs architektoniczny, który wygrali architekci Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak. Brak funduszy wstrzymał rozpoczęcie budowy o siedem lat. W 2015 roku prace ruszyły, dzięki połączeniu środków z miasta (32,5 mln zł) i Ministerstwa Sportu i Turystyki (13,5 mln). Budowa trwała 26 miesięcy, od grudnia 2015 do kwietnia 2018.

Hala stanęła na trójkątnej działce między łąką a rzeką Rudawą, która kilometr stąd, obok klasztoru norbertanek, wpada do Wisły. Za Rudawą teren pnie się w górę. Widać domy na wzgórzu, na którym stoi jedna z najstarszych świątyń Krakowa, kościół Najświętszego Salwatora. Grzbietem biegnie aleja Waszyngtona, która wiedzie na kopiec Kościuszki. Z kolei Rudawa, otoczona zielonymi wałami, sprawia wrażenie wiejskiej scenerii w środku miasta. Powyższe uwagi i obszerny opis okolicy służą temu, aby uchwycić architekturę hali w jednej idei. Byłaby to idea budynku rozumianego jako integralna część krajobrazu; wpisanie architektury w zastaną rzeźbę terenu. Z jednej strony przyrodniczego pejzażu łąki, wzgórza, rzeki i wałów, z drugiej sztucznego krajobrazu tworzonego przez człowieka i formowanego zabudową. Hala, obiekt o kubaturze prawie 41 tys. m3, została wkopana w grunt na głębokość 4,5 m, dzięki czemu jej attyka nie przewyższa sąsiednich domów. Mimo wybrania gruntu i bliskości rzeki posadowienie budynku znajduje się nadal nad poziomem wód gruntowych. Pod obiektem powstała płyta fundamentowa z betonu wodoszczelnego grubości 60 cm. Zagłębienie w gruncie powoduje, że kompozycja architektoniczna sprawia wrażenie płaskorzeźby z łagodnymi pochylniami, skarpami, ścieżkami, płaszczyznami i rampami, dzięki którym możemy płynnie przemieszczać się w górę i w dół – po wszystkich poziomach tego krajobrazowego założenia. Schody wydają się tu niepotrzebne. Najmocniejszym akordem tej kompozycji jest dwustumetrowa betonowa rampa biegnąca wzdłuż wałów Rudawy. Wstęgą tą – niczym monumentalną promenadą – dostajemy się na dach budynku, gdzie wita nas ogólnodostępny taras i zielony dach. Taras (700 m2) jest świetnym miejscem widokowym, niezależnie od tego, czy w hali odbywają się wydarzenia sportowe. Po skromniejszej pochylni dostaniemy się do głównego wejścia, uniesionego metr nad aleją Focha, inną pochylnią zejdziemy na poziom przyziemia w budynku zaplecza. Pochylnie są obecne wewnątrz hali, pozwalają zejść lub zjechać na poziom boiska, a potem przemieszczać się w obrębie trybun. Możliwość poruszania się po obiekcie bez schodów nie była widzimisię projektantów. W nazwie obiektu jest drugi człon: „centrum sportu niepełnosprawnych”. Hala 100-lecia Cracovii jest miejscem integracji niepełnosprawnych i przygotowań paraolimpijskich. Przestrzeń hali została oddana w tym samym stopniu pełnosprawnym i niepełnosprawnym; wszyscy mogą poruszać się tymi samymi ciągami komunikacyjnymi, bez sztucznego (i bardzo stygmatyzującego) wydzielania osobnych wejść, wyjść czy sektorów. Idea hali jako rozrzeźbionej architektury zatopionej w zieleni doskonale połączyła się z ideą dostępności budynku dla osób o ograniczonych możliwościach poruszania się.

Dostępność architektury i jej krajobrazowy charakter, tak zachęcające i przyjemne w odbiorze, stoją jednak w konflikcie z pierwszym wrażeniem, jakie może mieć mniej wyrobiony obserwator. Obłożone zardzewiałą stalą pełne (zamknięte) fasady są bardzo surowe, w pierwszym odczuciu zbyt odpychające. Ich estetyka może być wyzwaniem nie tylko dla przeciętnego gustu. Użycie industrialnego materiału zostało rzecz jasna uzasadnione teoretycznie, bo korten jako materiał budowlany żyje, dojrzewa, nabiera koloru i patyny. Jest niejednorodny i zwyczajnie zmienia się z upływem czasu. Nieuchronnie starzeje się podobnie jak wszystko w świecie przyrody. Na pewno w ostatnich latach industrialna stylistyka cieszy się w Polsce uznaniem. Korten stał się popularnym materiałem wykończeniowym, o czym świadczą nagradzane realizacje, jak krakowska Cricoteka czy gdańskie ECS. Jednak wrażenie nadmiernej surowości hali Cracovii zniknie, gdy popatrzymy na budynek od strony w pełni przeszklonych fasad zachodniej i południowej, nie przytłoczonych nadmiarem stali, lecz tylko zaakcentowanych rdzawym okapem. Od strony dwóch przeszklonych elewacji budynek bardzo łagodnie wtapia się w krajobraz.

Konstrukcja obiektu składa się – umownie – z dwóch części. Od wschodu stoi trzykondygnacyjny zasadniczy korpus, od zachodu jednoprzestrzenna sala do gier, tej samej wysokości. Korpus budynku (płyta fundamentowa, ściany nośne i stropy) powstał z betonu wylewanego na miejscu, podobnie jak trybuny widowni i pochylnie w sali gier. Z tego samego materiału został zbudowany mur oporowy wzdłuż Rudawy wraz z pochylnią. Posadowienie muru zostało wzmocnione kolumnami gruntowymi MSC. Betony w ogólnodostępnych przestrzeniach wewnątrz hali oraz pochylnia na murze oporowym zostały pomalowane na rudo. Kolor (pełniący też rolę impregnatu) został nałożony laserunkowo, dzięki czemu spod warstwy farby dobrze widać fakturę materiału i jego niedoskonałości. W zamkniętych przestrzeniach trzykondygnacyjnego budynku zaplecza beton jest szary, zostawiony w stanie surowym po wyjęciu z szalunku. O ile materiałem kształtującym konstrukcję zaplecza jest wyłącznie beton, materiałami konstrukcyjnymi sali gier są stal i drewno – z udziałem betonu. Sala gier ma wymiary 44 na 26 m i widownię na 818 miejsc (668 stałych i 150 składanych). Dwie fasady sali są całkowicie przeszklone, by patrząc z wnętrza, można było złapać znakomitą sekwencję za oknem: sztuczny nasyp z rudą ścieżką prowadzącą na dach, wały Rudawy i wzgórze. Konstrukcja tych elewacji składa się ze stalowych słupów jedno- i dwugałęziowych, prostokątnych w przekroju, połączonych między sobą poziomymi i ukośnymi stalowymi ryglami. Słupy nośne zostały osadzone w betonowej ścianie fundamentowej przy pomocy specjalnie zaprojektowanych, zatopionych w płycie elementów kotwiących (stalowych marek w postaci nagwintowanych prętów), które przed betonowaniem zostały ustabilizowane w szalunkach.

Przekrycie dachu nad salą gier powstało z klejonego drewna; stanowią je dźwigary ułożone w rozstawie co 7,2 m, o zróżnicowanej rozpiętości (sięgającej 37 m) i wysokości od 1,5 do 2,5 m. Dźwigary zostały połączone i stężone drewnianymi płatwiami, tworząc w ten sposób zasadniczą konstrukcję dachu, na którym została ułożona nośna blacha trapezowa i warstwy zielonego stropodachu. Część konstrukcji sali gier została pomalowana na czarno (stalowe słupy z ryglami i drewniane dźwigary), zaś część pokryta kilka razy natryskiem akustycznym, grubości do 4 cm, o nieregularnej fakturze i w tym samym czarnym kolorze (płatwie, blacha trapezowa, większość instalacji technicznych i korytarz prowadzący do trybun). Tynk akustyczny został użyty ze względu na wysoki współczynnik pochłaniania dźwięku. Rudy beton, czarna stal i czarny strop nadają wnętrzu pewną ascetyczność, w tym budynku zakładaną przez projektantów.

Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak są całym sercem związani z Krakowem, miastem, które z różnych powodów jest bardzo trudnym miejscem do przeprowadzania ambitnych projektów. Ma na to wpływ intelektualna słabość władz i sposób funkcjonowania gminnych instytucji. Specyfika rozwoju Krakowa promowana w ostatnich dwudziestu latach sprawia, że w tak zwanym mieście kultury i tradycji powstaje zaskakująco mało wartościowych budynków i przestrzeni miejskich. Jest to bowiem rozwój oparty na najprostszym wykorzystywaniu (eksploatacji) istniejących zasobów. Średni poziom architektury jest niższy niż w Warszawie, to jasne, ale też niższy niż w ośrodkach takich jak Wrocław czy Katowice. Mniejsze są ambicje i mniejsze zaangażowanie samorządu w harmonijny rozwój miasta. Na szczęście w Krakowie pozostaną realizacje, które wyszły z biura Lewicki Łatak. Rewitalizacja placu Bohaterów Getta, wyremontowane Muzeum Książąt Czartoryskich, łatwo rozpoznawalne kamienice w pierzejach śródmiejskich ulic, domy akademickie i mieszkalne. Równie wiele dobrego robią zwycięskie projekty konkursowe, które od lat nie mogą wejść w sferę realizacji, jak sinusoidalna kładka przez Wisłę łącząca Kazimierz z Ludwinowem czy projekty remontów i przebudowy okrutnie zaniedbanych placów Nowego i Wolnica na Kazimierzu. Projekty te wniosły ożywczą energię w przygaszoną atmosferę naszego miasta, gdzie wielkie słowa i idee najbardziej lubią się zderzać z niemożnością. Do rzeczy szczęśliwie zrealizowanych należy hala Cracovii przy Błoniach, którymi to Błoniami mógł spacerować przed stu dziesięciu laty (gdyby żona pozwoliła mu wyjść z domu) arcykrakowski fajtłapa Felicjan Dulski.

Paweł Pięciak

Hala 100-lecia KS Cracovia wraz z Centrum Sportu Niepełnosprawnych:
al. Ferdynanda Focha, Kraków;
Autorzy: Biuro Projektów Lewicki Łatak
Konstrukcja: GSBK Biuro Konstrukcyjne (Przemysław Ruchała, Ryszard Sajdak)
Generalny wykonawca: Skanska SA
Inwestor: Gmina Miejska Kraków (Zarząd Infrastruktury Sportowej)
Powierzchnia całkowita: 5102,0 m²
Powierzchnia terenu: 19 159 m²
Powierzchnia zabudowy: 2709 m²
Powierzchnia użytkowa: 3712 m²
Kubatura: 40 838 m3
Realizacja: 2015-2018

Galeria Zdjęć