Aktualności / Dom w służbie państwa

Dom w służbie państwa

Architekci rzadko mają okazję mierzyć się z tematem, który można górnolotnie określić jako oddanie majestatu władzy państwowej. Takich obiektów – nie tylko w Polsce – powstaje stosunkowo niewiele. Można je traktować jako probierz, jakie wartości inwestorzy budynków państwowych uważają za ważne w danej epoce. Nagrodę główną XXIII konkursu „Polski Cement w Architekturze” otrzymała pracownia Stelmach i Partnerzy Biuro Architektoniczne za budynek Komisji Sejmowych w Warszawie.

Zespół budynków sejmowych w Warszawie można porównać do niewielkiego i zróżnicowanego architektonicznie samodzielnego miasteczka, które zostało założone sto jeden lat temu. W lutym 1919 roku na pierwszym posiedzeniu zebrał się przy ulicy Wiejskiej w Warszawie Sejm Ustawodawczy II Rzeczpospolitej. Posiedzenie miało miejsce w prowizorycznie zaadaptowanym na ten cel budynku carskiego Instytutu Wychowania Panien, z lat 50. dziewiętnastego wieku. W tym gmachu w 1921 roku uchwalono Konstytucję marcową. Od 1925 roku trwały prace nad budową nowej sali posiedzeń. Prowadził je architekt Kazimierz Skórewicz, człowiek dojrzały, wykształcony w Petersburgu, który całe wcześniejsze zawodowe życie związał z ziemiami Imperium Rosyjskiego, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości został pierwszym kuratorem Zamku Królewskiego w Warszawie. Pierwsze posiedzenie izby w nowym budynku miało miejsce w marcu 1928 roku. Sala zaprojektowana przez Skórewicza jest tą, którą powszechnie kojarzymy z posiedzeniami sejmu. Po spaleniu w okresie drugiej wojny światowej została natychmiast (lata 1946-47) odbudowana, z niewielkimi zmianami, przez architekta Bohdana Pniewskiego i w tej formie służy posłom do dzisiejszego dnia. Jej zewnętrzna bryła w formie rotundy otoczonej półkolumnami i drewniane, ciemne amfiteatralne wnętrze są powszechnie rozpoznawalnymi obrazami, znakami – przede wszystkim dzięki relacjom w mediach. Oprócz sali posiedzeń Kazimierz Skórewicz wybudował obszerny dom dla posłów, zwany dziś Starym Domem Poselskim. Sala posiedzeń i dom dla posłów zostały połączone przewiązką. Po drugiej wojnie kolejną fazę rozbudowy sejmu kojarzymy z Bohdanem Pniewskim. Oprócz odbudowania spalonej sali posiedzeń, Pniewski zaprojektował duży zespół budynków w duchu socrealistycznym, ciągnący się aż do skarpy wiślanej. Są to niezwykle interesujące budynki nie tylko ze względu na starannie opracowany rzemieślniczo detal, nawiązujący do architektury renesansu, ale przede wszystkim ze względu na parkowy, otwarty charakter założenia. Niskie budynki sejmowe Pniewskiego nie tworzą niedostępnej struktury, przeciwnie – podniesione w wielu miejscach na kolumnach – tworzą przestrzeń, którą niektórzy określają jako wzorowo demokratyczną. Do tajemnic inwestycji należy, w jaki sposób architektura stosunkowo otwarta i demokratyczna powstała w najciemniejszym okresie reżimu stalinowskiego. Zespół sejmowy w kolejnych dziesięcioleciach rozbudowywał się, przy czym największą inwestycją był oddany do użytku w 1989 roku nowy hotel sejmowy zwany Nowym Domem Poselskim. Odbywały się też mniejsze modernizacje i przebudowy, jak gruntowna adaptacja jednego z pawilonów na potrzeby przywróconego w 1989 roku senatu. Do każdego budynku miasteczka sejmowego, również do dobudówek i łączników, została przypisana kolejna litera alfabetu, poczynając od A. Ostatnia inwestycja – nowy budynek Komisji Sejmowych – ma przypisaną literę U.

Konkurs na dużą rozbudowę sejmu został rozpisany w 2000 roku. Przewidywał trzy odrębne inwestycje na trzech działkach: budynek administracyjno-techniczny przy alei Na Skarpie, budynek Komisji Sejmowych na rogu ulic Wiejskiej i Pięknej, i budynek biblioteki usytuowany przy ulicy Matejki, bezpośrednio przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego. Konkurs wygrała pracownia architektoniczna Bolesława Stelmacha. Pierwszy obiekt powstał w 2010 roku na granicy malowniczego parku im. Rydza-Śmigłego, ale trudno go zauważyć. Jego najistotniejszą cechą jest to, że w 90 procentach został schowany w ziemi. Pozostałe 10 procent to lekka konstrukcja nadziemna, w której znajduje się m.in. skaner prześwietlający przychodzącą do sejmu korespondencję. Wymogi bezpieczeństwa i potencjalne ryzyko eksplozji przy przejmowaniu przesyłek spowodowały, że nadziemna konstrukcja jest w pewnym sensie przygotowana na zniszczenie. Obiekt przy alei Na Skarpie, z eksponowanymi podziemnymi betonami, ręcznie obrabianymi w czterech fakturach, zdobył nagrodę w XV konkursie „Polski Cement w Architekturze”.

Na rozpoczęcie drugiej z trzech planowanych inwestycji trzeba było czekać kolejne sześć lat. Budowa nowej siedziby Komisji Sejmowych rozpoczęła się w 2016 roku – szesnaście lat od konkursu. Trwała dwa lata. Dotąd komisje obradowały w jeszcze dziewiętnastowiecznym budynku położonym w północno-wschodniej części kompleksu sejmowego. Przed wojną obradował w nim senat. Później obiekt miał być przeznaczony na muzeum polskiego parlamentaryzmu. Po przemianach 1989 roku i przeprowadzeniu prac remontowych zdecydowano, że będą w nim obradować sejmowe komisje. Zaskakuje to, że nowy obiekt, który możemy oglądać u zbiegu Wiejskiej i Pięknej, prawie nie przypomina tego, który wygrał konkurs dwie dekady temu. Zmiany w projekcie są bardzo znaczące. Projekt konkursowy zakładał, że obiekt będzie miał przezierną szklaną skórę. Jego wewnętrzna struktura była uwidoczniona. W gotowym obiekcie – inaczej niż w projekcie – szklana elewacja została starannie przykryta rytmem ponad pięciuset betonowych prefabrykowanych elementów o wymiarach 360 x 70 x 12 cm, z kolei wewnętrzna struktura budynku składa się z palisady żelbetowych filarów 50 x 50 cm, ustawionych w rozstępie 1,1 m na całym obwodzie domu. Grube i mocno wysunięte przed lico elewacji prefabrykowane betonowe gzymsy wyraźnie dzielą budynek na piętra. W projekcie sprzed dwudziestu lat ważnym elementem była widoczna z zewnątrz klatka schodowa umieszczona w delikatnym, szklanym, zaokrąglonym narożniku, nawiązującym do narożnika sąsiada – Starego Domu Poselskiego. Z otwartych schodów, które są – według słów architekta – najważniejszym elementem każdego domu, miała się roztaczać unikalna panorama na skarpę wiślaną. Otwarcie widokowe budynku było nęcące, ponieważ okolice sejmu są pięknym i zazielenionym fragmentem Warszawy. Również z tego pomysłu projektanci musieli – po konsultacji z inwestorem i miejskimi służbami konserwatorskimi – zrezygnować. Trzecim elementem konkursowego projektu był duży trzykondygnacyjny łącznik prowadzący do Starego Domu Poselskiego, nadwieszony 5,5 m bezpośrednio nad ulicą Wiejską. W łączniku miały się znajdować sale konferencyjne. I z tego rozwiązania zrezygnowano. Sale posiedzeń musiały zostać przeniesione pod ziemię. Zostały ukryte w trzykondygnacyjnej strukturze, zbudowanej na całym obrysie działki, wchodzącej pod ulicę Wiejską.

Działka jest długa i wąska. Przed wojną była tu zwarta zabudowa kamieniczna wzdłuż pierzei Pięknej, Wiejskiej i Matejki. Sporo z tego luksusu ocalało, o czym świadczą niezwykle eleganckie kamienice z lat 30., licowane kamieniem i – jeżeli można użyć tego określenia – peerelowskie apartamentowce. Jakość przestrzeni zbudowanej w okolicy sejmu należy do najwyższych w Warszawie. Budynek Komisji Sejmowych ma sześć kondygnacji nadziemnych i trzy podziemne. W części południowej umieszczono, jedna nad drugą, pięć jednakowych sal posiedzeń, na piętrach od pierwszego do szóstego. Sale są duże, obliczone na około 110 osób. W części północnej znajdują się biura sejmowe w schemacie korytarzowym, również ten układ powtarza się przez kolejne piętra. W środkowej części budynku znajdują się szyby windowe i klatka schodowa prowadząca do podziemi. W budynku, oprócz znanego z twórczości Bolesława Stelmacha betonu, dużo jest kamienia – na ścianach sal posiedzeń i posadzkach, w salach i korytarzach; oraz drewna w postaci podwieszanych paneli sufitowych. Jakość betonu architektonicznego na odcinkowych ścianach-słupach jest tak dobra, że nie wymagał żadnych zabiegów upiększających. Filary międzyokienne o jednakowych wymiarach wylano perfekcyjnie przy użyciu szalunków wielokrotnego użytku. Montaż betonowej elewacji (żyletki i gzymsy, prefabrykaty o wadzie do 800 kg) prowadzono etapami, idąc od parteru w górę, ponieważ prefabrykaty na kolejnych piętrach wspierają się bezpośrednio jeden na drugim. Aby odczuć w pełni betonowe wnętrza, trzeba zejść na poziom minus 1. Podziemne sale obrad są otoczone odsłoniętymi i fakturowanymi ścianami szczelinowymi. Podpisem projektanta, jak w każdej jego realizacji, są pozostawione niby mimochodem elementy żywej konstrukcji, jak stalowe kotwy zatopione w betonie, pozostałe po budowie ścian szczelinowych. Stropy między kondygnacjami naziemnymi, pierwotnie projektowane jako monolityczne o grubości 40 cm, zostały wykonane jako sprężone, grubości 25 cm. Dało to dodatkową, niezbędną przestrzeń techniczną na każdym piętrze dla prowadzenia instalacji, a nasycenie instalacjami w tym budynku jest ponadprzeciętne, wymagane przez przepisy i rozliczne służby.

Czym charakteryzuje się architektura państwowa? Aby uchwycić temat, dobrze jest udać się do Berlina, gdzie po zjednoczeniu Niemiec i przeniesieniu stolicy państwa z Bonn, powstały nowe obiekty dzielnicy rządowej przeznaczone dla urzędu kanclerskiego i administracji; przebudowany został również stary gmach Reichstagu. Budynki rządowe w Berlinie w sposób bezpośredni wyrażają optymistycznego ducha otwartości, postępu i demokracji, jaka towarzyszyła Europejczykom po upadku muru berlińskiego w 1989 roku. Budynki kanclerskie są tak transparentne, lekkie w formie i pozbawione wyraźnej hierarchii a ich forma tak rozbita i niepewna, że mogą sprawiać wrażenie wręcz karykaturalne. Wyrażają jednak ówczesny stan ducha Niemców, którzy idee, w które aktualnie wierzą, lubią doprowadzać do ostateczności. Niemieckie budynki rządowe pokazywały jak na dłoni, że współczesna liberalna władza rezygnuje z majestatu i hierarchii, że nie operuje siłą, lecz opiera się na negocjacjach i pełnej partycypacji społecznej. Klasyczna siła nie jest jej orężem. Temu celowi służyła również słynna przebudowa Reichstagu po 1993 roku, dokonana przez Normana Fostera; budynku, który powstał przecież w okresie obowiązywania zupełnie innych ideałów – ideałów imperialistycznej i surowej w obyczajach II Rzeszy, utworzonej po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku. Na majestatyczny i oddający potęgę starej niemieckiej władzy gmach, obłożony ciężką kamienną elewacją, współczesny architekt położył lekką szklaną kopułę dostępną dla zwiedzających. Konfrontacja starej i nowej architektury dała efekt dla jednych zachwycający, dla innych karykaturalny, i ci drudzy mają dla swoich odczuć dobre argumenty. Jedno jest pewne, celem przebudowy Reichstagu było podkreślenie absolutnie demokratycznego charakteru powojennych Niemiec. W roku 2020 sytuacja jest inna. Ostatnie dwie dekady stawiają pod znakiem zapytania optymistyczne idee, których marsz przez historię po 1989 roku uważano za pewny. Nowe budynki ambasad na całym świecie zaczynają przypominać twierdze, obiekty użyteczności publicznej są budowane z uwzględnieniem potencjalnego zagrożenia terrorystycznego, a do budynków rządowych, również w krajach cywilizacji zachodniej, zaczynają prowadzić zasieki. Wraca temat powagi władzy w obliczu zagrożeń. Wraca temat siły jako argumentu w polityce, uznawanego za oczywisty przez klasycznych myślicieli politycznych. Idee te muszą mieć odzwierciedlenie w architekturze. W tym kontekście ciekawa będzie ewolucja budynków państwowych w Polsce, kraju, który nie jest na pierwszej linii przemian ideowych w architekturze, ale gdzie ich odprysk jest zawsze widoczny. Budynków dla władzy państwowej, jak wspomniano, powstaje niewiele. Pewnym wyjątkiem są obiekty projektowane dla wymiaru sprawiedliwości i na ich podstawie można obserwować ideowe trendy. Takie obiekty jak Sąd Okręgowy w Katowicach czy Sąd Rejonowy w Siedlcach zostały docenione za wartości architektoniczne i użycie materiałów. Reprezentują dwa architektoniczne światy, ale na pewno nie są budynkami frywolnymi. Oba zdobyły nagrody w konkursie „Polski Cement w Architekturze”. Budynek Komisji Sejmowych w Warszawie w sposób ostrożny, niedosłowny i nienachalny zdaje się wskazywać, że kwestie szeroko rozumianego bezpieczeństwa, pewnej zachowawczości i stabilności mogą wygrywać z optymistyczną wizją otwarcia się na świat. Nie jest to najważniejsza cecha tego ze wszech miar eleganckiego budynku, ale warto mieć go na uwadze.

Paweł Pięciak

Budynek Komisji Sejmowych w Warszawie
Lokalizacja
: róg ulic Wiejskiej i Pięknej
Inwestor: Kancelaria Sejmu
Projektanci: Stelmach i Partnerzy Biuro Architektoniczne
Wnętrza: Stelmach i Partnerzy Biuro Architektoniczne
Konstrukcja: Biuro Konstrukcyjne Wójtowicz
Generalny wykonawca: Warbud
Powierzchnia zabudowy: 840 m kw.
Powierzchnia użytkowa: 8090 m kw.
Projekt: 2001 (konkurs architektoniczny)
Oddanie do użytku: 2018

Wyzwaniem inżynierskim – określanym przez wykonawcę jako ekstremalne – była budowa trzech pięter podziemnych. Sale posiedzeń na poziomie –1 znajdują się bezpośrednio pod ulicą, na styku ze Starym Domem Poselskim i po całym obwodzie działki. Prace utrudniała wyjątkowo gęsta w tym miejscu sieć podziemnej infrastruktury technicznej; instalacje i media, m.in. sprawny i funkcjonujący dziewiętnastowieczny kanał Lindleya, jako fragment miejskiej sieci kanalizacyjno-wodociągowej. Przełożenie sieci wymagało długotrwałych uzgodnień z ich operatorami. Głęboki wykop w postaci ścian szczelinowych, grubych na 80 cm i rozpartych w czterech poziomach stalowymi podporami, był wykonywany etapami ze względu na konieczność dostępu do sąsiednich posesji. Ściany szczelinowe odcięły wodom gruntowym dostęp do wykopu. Płyta fundamentowa została wykonana w technologii białej wanny. Spód płyty fundamentowej jest zagłębiony w ziemi na – 13,05 m, z pogłębieniem do –15,7 m. Strop pod ulicą a nad salami posiedzeń komisji sejmowych ma rozpiętość 12,5 m i został zaprojektowany na maksymalne obciążenie ruchem kołowym. Konstrukcja stropu jest monolityczna gęstożebrowa, z betonu B45. Żebra mają wymiary 35 na 72 cm i rozstaw 1,1 m. Na żelbetowe żebra konstrukcyjne została nałożona betonowa płyta. Nad płytą zostały ułożone maty antywibracyjne i akustyczne, termoizolacja oraz warstwy drogowe. Podziemny łącznik między budynkiem Komisji Sejmowych a Starym Domem Poselskim jest główną przestrzenią komunikacyjną między nowym gmachem a całym kompleksem budynków sejmowych. Jedną z cech miasteczka sejmowego jest bowiem obecność przewiązek, korytarzy i łączników między wolno stojącymi budynkami, aby z każdego miejsca można było się dostać do sali obrad plenarnych.
Do łączników i przewiązek, tak jak do budynków, zostały przypisane kolejne litery alfabetu. Fundamenty przedwojennego Starego Domu Poselskiego były wzmacniane (podbijane) palowaniem od środka budynku. Pod ulicą na poziomie -1 zostały zlokalizowane dwie największe sale posiedzeń komisji. Na dwóch niższych piętrach znajdują się m.in. archiwa i parking, a wjazd samochodów na parking odbywa się dwoma windami.

Galeria Zdjęć