Aktualności / Powaga, stabilność, zaufanie
Gdyby powstał w Warszawie czy Krakowie – byłby ozdobą tych miast, zasobnych przecież w wartościową architekturę. Został zbudowany w Siedlcach, obecnie mieście zaledwie powiatowym, liczącym niespełna osiemdziesiąt tysięcy mieszkańców. Monumentalny budynek sądu rejonowego otrzymał drugą nagrodę XXI konkursu „Polski Cement w Architekturze”.
Uczucie niechęci czy niepewności, jakie człowiek czuje w kontaktach z urzędami, bierze się nie tylko z relacji obywatel-władza. Subiektywne poczucie zagubienia, niestabilności i braku zaufania bierze się często, a może przede wszystkim, z konieczności przebywania w nieprzyjaznym otoczeniu. Wiele instytucji odstrasza interesanta samym swoim wyglądem, niezadbaniem, chaosem przestrzennym i informacyjnym. „Dokąd prowadzi ten korytarz?” – pytamy. „Jak się mam tam dostać?” „Ale kto tu przyjmuje?” Instytucje publiczne w Polsce pracują nieraz w wynajmowanych obiektach, dostosowanych w miarę możliwości do pełnienia funkcji administracyjnych. Adaptacja takich budynków bywa prowadzona najczęściej w sposób doraźny i przypadkowy. Instytucje pracujące we własnych siedzibach borykają się z podobnymi problemami. Albo kilkadziesiąt lat temu przejęły na własność obiekty wcześniej budowane dla innych funkcji, albo pracują w budynkach biurowych z lat 60. i 70., które są świadectwem swojego czasu i wymagają modernizacji. Zastanawiające jest, w jak dużym stopniu ład i nieład, harmonia i dysharmonia przestrzeni wpływają na samopoczucie. Nie tylko w kontakcie z urzędem, ale również ze szkołą, przychodnią zdrowia, szpitalem i każdą inną instytucją, z której usług korzystamy. Subiektywna ocena, czy konkretna instytucja działa dobrze i czy zostaliśmy kompetentnie obsłużeni przez urzędnika, lekarza lub sędziego, zależy nie tylko od fachowości ludzi, ale od stopnia psychicznego komfortu, jaki pozostawia przestrzeń, w której przyszło nam przebywać.
•
Wymiar sprawiedliwości wciąż boryka się z ogromnymi problemami lokalowymi i wiele sądów w Polsce pracuje w budynkach pamiętających XIX wiek. Jednak po 1989 roku w Polsce zrealizowano inwestycje, które krok po kroku wprowadzają sądownictwo na wyższy poziom cywilizacyjny, jeśli chodzi o komfort funkcjonowania, organizację pracy i obsługę stron. Interesujące pod względem architektonicznym nowe budynki sądów powstały w stolicy (Sąd Najwyższy projektu Marka Budzyńskiego); w miastach wojewódzkich, jak Kraków (nowe gmachy sądu okręgowego i apelacyjnego oraz Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury) czy Poznań, ale i w mniejszych miastach, jak Konin czy ostatnio Nowy Sącz. Również jurorzy konkursu „Polski Cement w Architekturze” doceniają inwestycje prowadzone przez polskie sądownictwo. W XIV konkursie główną nagrodę zdobył gmach Sądu Okręgowego w Katowicach autorstwa pracowni Archistudio Studniarek+Pilinkiewicz. Ci sami architekci otrzymali wyróżnienie w XVI konkursie za realizację siedziby Sądu Rejonowego i Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim. Betonowy gmach Sądu Rejonowego w Rzeszowie, zaprojektowany przez pracownię Konior Studio, znalazł się w 2010 roku w gronie ścisłych finalistów konkursu.
•
Siedziba Sądu Rejonowego w Siedlcach powstała jako rezultat konkursu przeprowadzonego przez inwestora (sąd okręgowy) w 2011 roku. Warto podkreślić, że budynek powstał po konkursie, a nie jako efekt zwykłego przetargu, ponieważ ten sposób wyłaniania projektów nadal należy do rzadkości. – Przedstawiciele sądu zachowali się bardzo lojalnie wobec decyzji jury, któremu przewodniczył prof. Konrad Kucza-Kuczyński. Od początku zależało im na jakości architektury i zaufali nam – mówi Michał Chrzanowski, współautor zwycięskiego projektu przygotowanego przez HRA Architekci. Inwestycja, bezprecedensowa w historii Siedlec, została rozpisana aż na cztery lata.
•
Siedlce – miasto powiatowe 90 km na wschód od Warszawy. Większość starej zabudowy to zaledwie piętrowe domy z XIX i początków XX wieku. Miasto przeżywało jednak bardzo ciekawy, choć niestety krótkotrwały i niesłusznie zapomniany okres rozkwitu. To czas wielkiej prosperity gospodarczej i inżynierskiej Królestwa Kongresowego ze stolicą w Warszawie; prosperity gwałtownie zakończonej przez wybuch powstania listopadowego w 1830 roku. Przez Siedlce prowadził wówczas Trakt Brzeski, nowoczesna szosa jezdna wytyczona przez Staszica około 1820 roku – wielkie i niejedyne osiągnięcie inżynierskie ówczesnej Kongresówki. Pęd ku nowoczesności stawiał Królestwo Kongresowe wśród najszybciej modernizujących się państw Europy. W małych Siedlcach znajdziemy więc dziś kilka budynków świadczących o rozwoju gospodarczym tamtych ziem w pierwszej połowie XIX wieku. To przede wszystkim aż trzy budynki zaprojektowane przez włoskiego architekta, budowniczego potęgi ówczesnej Warszawy, Antonia Corazziego. Corazzi wystawił w Siedlcach gimnazjum gubernialne, budynek zajazdu-austerii i niewielki teatr. Był przedstawicielem akademickiego klasycyzmu – stylu harmonii, umiaru i majestatu – co okazuje się zaskakująco aktualne w kontekście siedziby sądu budowanej w XXI wieku.
•
Projektanci budynku podążyli za intuicją, że powaga władzy sądowniczej może odzwierciedlić się w powadze architektury. Z kolei powagę architektury da się osiągnąć, sięgając do rozwiązań znanych od stuleci, związanych z kształtowaniem przestrzeni według reguł klasycznych lub zbliżonych do klasycznych. Te reguły to dyscyplina umysłowa wyrastająca z racjonalizmu; szukanie podstawowych relacji, geometrii i proporcji pomiędzy elementami dzieła; rytm i harmonia. Taki budynek jest w pewnym sensie „dziełem zamkniętym w sobie”, odizolowanym od otoczenia jak szklana kula. Nieodłącznym elementem tej tradycji jest monumentalizm, odczuwalny, paradoksalnie, również w obiektach o mniejszej skali. Nowy budynek sądu został ukształtowany jako architektura monumentalna. Jest to regularny prostopadłościan, z trzech stron jak najstaranniej odseparowany od otoczenia. Trzy elewacje (boczne i tylna) są ukształtowane przez bardzo gęsty rytm regularnych pionowych występów (lizen). Lizeny te zostały zbudowane z kilkuset betonowych prefabrykatów w kształcie litery C, podwieszanych jeden pod drugim do konstrukcji. Front budynku także został zdefiniowany przez rytm słupów wysuniętych przed elewację, jednak o nieco odmiennym charakterze. Architekci uformowali tu reprezentacyjną strefę wejściową – monumentalny portyk wysoki na pełne trzy kondygnacje. Smukłe kolumny o wysokości 15 m, zbudowane z betonowych prefabrykatów (po dwa, każdy wysokości 7,5 m, ułożone jeden na drugim) podtrzymują dach zbudowany z płyt filigranowych. Budynek optycznie zyskuje również dzięki temu, że został wyniesiony o metr, półtora, ponad poziom terenu. Fatalne warunki (działka tak podmokła, że prawie bagienna) zmusiły wykonawcę do nadsypania gruntu, a konstruktorów do zaprojektowania grubej płyty fundamentowej. Nie było mowy o pracach ziemnych na większą skalę (notabene wytyczne Ministerstwa Sprawiedliwości nie pozwalają, ze względów bezpieczeństwa, na budowę parkingów podziemnych pod budynkami sądów). – Gdy myślę o budynku reprezentacyjnym i monumentalnym w wyrazie, przychodzą mi na myśl dwa materiały, kamień i surowy beton, z tym że kamień jest powszechnie uważany za materiał reprezentacyjny, a do betonu odbiorca musi się w pewnym sensie przyzwyczaić – uważa architekt Michał Chrzanowski.
•
Zaprojektowanie budynku tak jednoznacznego w wyrazie, zamkniętego w sobie i nieoglądającego się na sąsiedztwo było możliwe dzięki specyficznej lokalizacji. Sąd powstał na terenie tak zwanych Nowych Siedlec, piętnaście minut spacerem od centrum. W warunkach miasta średniej wielkości – to duża odległość. Ten północno-wschodni rejon miasta, dawne Błonia Siedleckie, jest przygotowany jako teren dla inwestycji i miasto zrealizowało tu między innymi skromny stadion piłkarski i zespół krytych pływalni. Do sądu dochodzimy ulicą Kazimierzowską, to stara ulica Siedlec, zabudowana skromnymi domami jednorodzinnymi. Sąd okręgowy, jako inwestor, zakupił tu od miasta dużą działkę „w szczerym polu” i część parceli przeznaczył na nową siedzibę dla sądu rejonowego.
•
Warto przypomnieć, że uwspółcześniony klasycyzm był uważany w okresie dwudziestolecia międzywojennego, szczególnie w latach 20., za styl państwowy, a nawet z ducha specyficznie polski. Był propagowany przez władze. W tym duchu budowano dworce kolejowe, budynki pocztowe czy osiedla polskich osadników na Kresach. W tym stylu zostały zaprojektowane: pierwszy zbudowany od podstaw budynek państwowy w II RP (Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w alei Szucha) czy Muzeum Narodowe w Warszawie – oba istniejące do dnia dzisiejszego. I dziś mamy przykłady, gdy monumentalny klasycyzm jako baza, przefiltrowany przez współczesną wrażliwość, daje znakomite rezultaty. Z tego źródła czerpie pełnymi garściami wielokrotny laureat konkursu „Polski Cement w Architekturze” Bolesław Stelmach.
•
Od sądu jako instytucji państwowej oczekujemy, że będzie sprawnie funkcjonować. A budynek sądu powinien z jednej strony „działać jak maszyna”, z drugiej – być przyjazny dla interesantów. W maksymalnie skoncentrowanej, ześrodkowanej bryle sądu w Siedlcach znajdziemy jeden, główny, centralnie umieszczony hol. To przestrzeń dostępna dla osób z zewnątrz, stron procesowych, świadków, interesantów. Hol jest wysoki na trzy piętra i doświetlony światłem dziennym. Komunikacja została specyficznie uproszczona, to znaczy interesanci nie przemierzają kilometrów korytarzy, klatek schodowych, przewiązek, zaułków i kolejnych korytarzy. Cała przestrzeń dostępna dla osoby z zewnątrz jest możliwa do ogarnięcia wzrokiem; wejścia do wszystkich sal rozpraw znajdują się w obrębie tych specyficznych „krużganków”. Z holu na parterze wejdziemy też do czytelni akt i archiwum. Wytyczne Ministerstwa Sprawiedliwości precyzują, że w nowych budynkach sądowych strefa dla interesantów musi być oddzielona od strefy dla pracowników. W strefie dla pracowników dodatkowo chroniona i nieodstępna jest strefa dla sędziów. Droga, którą przemieszcza się sędzia, nie może się przecinać z drogą, którą przemieszczają się strony procesu. Rozwiązanie tej łamigłówki i podzielenie wewnętrznej struktury budynku na de facto trzy osobne strefy komunikacji, z osobnymi wejściami na sale rozpraw i wewnętrznymi korytarzami, jest dodatkowym wyzwaniem dla architekta projektującego budynek.
Centralny hol został odlany w betonie architektonicznym zgodnie ze wstępnymi założeniami – to, co na zewnątrz, prefabrykujemy w betonie; to, co wewnątrz, wylewamy na budowie. Na frontowej ścianie holu został odwzorowany relief godła państwowego, przygotowany z użyciem matryc, w oparciu o rysunki przygotowane przez architektów. Podobne reliefy wykonano na elewacji frontowej sądu i w największej (240 mkw.) sali rozpraw. Dodatkowo sufity, podłogi, ściany i ich okładziny w salach były projektowane z udziałem akustyka, aby wyeliminować efekt pogłosu. W salach rozpraw można prowadzić posiedzenia bez użycia mikrofonu. Kolorystyka wnętrz jest bardzo ograniczona i uspokojona. Poza betonem na ścianach, zastosowano terazzo na posadzkach, szklane balustrady na schodach i płyty fornirowane w kolorze grafitowym. W połączeniu z naturalnym światłem daje to wrażenie skupienia i wyciszenia, oczekiwanych w takiej instytucji jak sąd.
Paweł Pięciak