Aktualności / Palisada prefabrykatów
Palisada prefabrykatówBudowa Centrum Muzyki w Krakowie zbliża się do końca. Obiekt powstaje w Cichym Kąciku. Sprzed regularnej kolumnady, porządkującej frontową elewację, rozciąga się ikoniczna panorama Błoń z Zamkiem Królewskim na Wawelu i kopcem Kościuszki jako dominantami. Nowy budynek w takim miejscu, jak mówią jego autorzy, powinien przede wszystkim spokojnie wpisywać się w miejską przestrzeń. Może w tym pomóc klasyczne podejście do kreowania architektonicznych form.

Centrum Muzyki będzie kolejnym budynkiem, który zdefiniuje otoczenie największej (prawdopodobnie) miejskiej łąki w Europie, położonej zaledwie kilometr w linii prostej od rynku głównego. W sąsiedztwie dawnego pastwiska, o powierzchni 48 ha, w okresie międzywojennym zaczęły powstawać gmachy, które zaliczamy do osiągnieć krakowskiej architektury: nowy gmach Muzeum Narodowego, nowy gmach Biblioteki Jagiellońskiej, Dom im. Józefa Piłsudskiego czy Miejski Dom Wycieczkowy. Przy zamykającej Błonia od południa ulicy Focha w dwudziestoleciu międzywojennym powstała modernistyczna zabudowa jednorodzinna. W Cichym Kąciku zbudowano, wytyczone na regularnym planie, osiedle domów urzędniczych. Przy Błoniach od początku XX wieku funkcjonują dwa kluby sportowe: Cracovii i Wisły. Powojenne budownictwo potrafiło godnie kontynuować tradycję, czego przykładem socrealistyczny budynek biurowy Miastoprojektu, bursa szkolnictwa ponadpodstawowego czy późniejszy o dekadę, modernistyczny hotel Cracovia. Spośród realizacji z ostatnich lat, jako pozytywny, miastotwórczy projekt, należy wymienić Halę 100-lecia KS Cracovia.

– Mam przekonanie, że w takim miejscu, potrzebna jest racjonalna architektura oparta na spokojnym, nienapiętym kreowaniu form, bez niepotrzebnej ekspresji – mówi arch. Jarosław Kutniowski z pracowni Baumschlager Eberle Architekci, współautor projektu, który zwyciężył w międzynarodowym konkursie architektonicznym w 2020 r. – Z założenia nie będzie to ikoniczna rzecz, którą by wyróżniała nadmierna kreacja; tu potrzebna jest raczej porządnie zorganizowana przestrzeń dla spokojnej pracy muzyków – dodaje. Centrum Muzyki będzie przede wszystkim domem dla dwóch miejskich orkiestr, Capelli Cracoviensis i Sinfonietty Cracovii. Obie prowadzą intensywną działalność artystyczną i jednocześnie pracują na rzecz, jak to barwnie określa dyrektorka Sinfonietty Cracovii, „odhermetyzowania” muzyki klasycznej. Polega to między innymi na organizowaniu koncertów w mniej formalnej atmosferze i niekiedy w bardzo zaskakujących miejscach.

Artyści czekają na budynek, który będzie użytkowany nie tylko jako odświętna przestrzeń dla wieczornych koncertów, ale miejsce otwarte dla mieszkańców przez cały dzień. Muzycy Capelli Cracoviensis, w oczekiwaniu na finał inwestycji, organizowali już takie nieformalne występy na placu budowy i w jego najbliższym sąsiedztwie. Idea domu dla muzyki, jako miejsca otwartego i tętniącego życiem, jest motywem pojawiającym się wielokrotnie w publicznych wypowiedziach dyrektorów obu miejskich orkiestr.

Zdaniem Jarosława Kutniowskiego, budynek projektowany w pierzei zielonego trójkąta krakowskich Błoń, wymaga klasycznego (w sensie odniesień, a nie naśladownictwa) podejścia do formy. – Transpozycja klasycznych motywów jest mi zdecydowanie bliższa niż szukanie ekspresyjnych rozwiązań – przyznaje architekt. – Nie są to nawiązania wprost, ale w odniesieniu do międzywojennego budownictwa, czyli bardzo rzetelnego, zrównoważonego, z pewną tendencją do monumentalizmu. W Cichym Kąciku taki obiekt skalą i charakterem odnajdzie się najlepiej – dodaje. Budynek powstał na planie litery L, z krótszym ramieniem zwróconym w stronę ulicy Piastowskiej i zachodniej pierzei Błoń. Przeszklony front budynku otwiera się na panoramę miasta. W czasie wznoszenia konstrukcji Centrum Muzyki uwagę zwracała palisada betonowych prefabrykatów. Ponad sto wolno stojących kolumn stanęło w obrysie całego budynku.

Betonowa kolumnada, wysoka na 13 m (jest to maksymalna wysokość, jaką dopuszczał miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego), stworzyła strukturę o wyraźnym rytmie, która w kolejnym etapie prac budowlanych została wypełniona płaskimi prefabrykatami ściennymi w strefie attyki i pasów międzyokiennych. Elementy ścian zewnętrznych powstawały również z betonu wylewanego in situ. W artykulacji pilastrów na fasadach Centrum Muzyki można doszukać się rytmu fasad przedwojennego Muzeum Narodowego, jednak w zdecydowanie mniej monumentalnym wyrazie. Front budynku został zbudowany z piętnastu smukłych betonowych kolumn. Odsunięte od fasady, tworzą portyk z podcieniem o długości 76 m. W głównym korpusie budynku, długim na 176 m, powstały sala koncertowa na 1033 miejsca i dwie mniejsze sale-studia z niezbędną infrastrukturą towarzyszącą, przeznaczone dla dwóch orkiestr. W budynku powstała też (wyraźnie wyodrębniona jako autonomiczna architektoniczna forma w strukturze całości) aula na 300 miejsc, z tarasem i starannie wypracowanymi otwarciami widokowymi. Konstrukcja prawie 200-m budynku, ze względu na statykę, została podzielona na segmenty i dylatowana. Część budynku, w której zbudowano salę koncertową, została zagłębiona w ziemi na ok. 7 m. Konstrukcja audytorium (o ponad 20-m rozpiętościach przęseł) została przykryta stropem ze wstępnie sprężonych betonowych belek.

Akustykę sali koncertowej krakowskiego Centrum Muzyki zaprojektowano w oparciu o doświadczenia zebrane podczas pracy nad Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach (obiekt projektowany także przez Baumschlager Eberle Architekci). Sala ta zasłużenie cieszy się wśród melomanów znakomitą opinią. Jest realizacją wybitną pod względem akustycznym. Przy obu projektach architekci korzystali z naukowych opracowań na temat architektury i akustyki sal widowiskowych, powstałych w ciągu ostatnich dwustu lat. Wiedza ta jest znana, zebrana, opisana i skatalogowana w dostępnych publikacjach.

– W świecie powstało wiele sal koncertowych, które zostały dogłębnie zanalizowane, do tego stopnia, że wskazuje się parametry i źródła, z których bierze się doskonałość wnętrza koncertowego. Od czasów Lusławic jest to dla nas bazą analityczną i skrupulatnie się temu przyglądamy – tłumaczy Jarosław Kutniowski. Zdaniem architekta, z doświadczeń historycznych można wysnuć wniosek, że najlepsze sale mają kształt „shoeboxa”, czyli regularnej prostopadłościennej przestrzeni. Kolejnymi elementami, które mają wpływ na akustykę, są wystrój wnętrza i jego detale. W salach historycznych, budowanych przez dawnych mistrzów, dzięki kształtowaniu wszystkich elementów wnętrza, uzyskiwano znakomite rezultaty transferu, odbicia i rozproszenia dźwięku.

– Podążamy podobną drogą, ale bez historycznego detalu – mówi architekt. – Odnosimy się jednak do klasycznych wzorców i liczymy na to, że efekt będzie równie doskonały – dodaje. Materiałami kształtującymi akustykę sali koncertowej będą – w obliczonych proporcjach – kamień i drewno. Zarówno przy projekcie sali ECM w Lusławicach, jak przy krakowskiej realizacji, za akustykę odpowiada renomowana niemiecka pracownia Müller-BBM. W Centrum Muzyki aktualnie trwają prace wykończeniowe. Gotowe są natomiast wszystkie elewacje. Ich betonowa struktura została przykryta białym piaskowcem sprowadzonym z Portugalii. W tym miejscu miłośnicy betonowych form i faktur mogą się czuć nieco zawiedzeni… Rekompensatą niech będą klasyczne formy organizacji przestrzeni i – miejmy nadzieję – wybitna akustyka wnętrz. Rozpoczęcie regularnego życia koncertowego w krakowskim domu muzyki jest planowane w sezonie artystycznym 2026/2027.
Paweł Pięciak
Galeria Zdjęć








