Aktualności / Przez miejsca i czas

Przez miejsca i czas

„Moje skarby są schowane głęboko wewnątrz” – mówi nowy budynek Muzeum Wojska Polskiego, ubrany w betonowy rynsztunek. Realizacja zdobyła główną nagrodę ex aequo
w XXVIII konkursie Polski Cement w Architekturze.

Wspólne początki

Pierwsza siedziba Muzeum Wojska w Warszawie przy ul. Podwale 15, fot. archiwalna, źródło: NAC

Nowy gmach Muzeum Wojska Polskiego został oddany do użytku w sto trzy lata po powołaniu placówki dekretem naczelnego wodza Józefa Piłsudskiego w kwietniu 1920 roku. Początkowo muzeum funkcjonowało w dwupiętrowym gmachu przy ul. Podwale 15. Była to typowa wieloosiowa kamienica, która stała w zwartej pierzei podobnych do siebie domów. Ulica Podwale biegnie po łuku, tworząc skromny ring warszawskiego Starego Miasta. Siedzibę muzeum otworzył w 1922 roku generał Józef Haller. W tej samej kamienicy przez kilkanaście lat mieściło się warszawskie Muzeum Narodowe. Muzeum Wojska było formalnie częścią („działem wojskowym”) MN. Oba muzea funkcjonowały pod wspólną dyrekcją Bronisława Gembarzewskiego. Podstawą zbiorów placówki były militaria z okresu I wojny światowej połączone ze zbiorami wojskowymi MN.

Wschodnie skrzydło Muzeum Narodowego przy Alejach Jerozolimskich, z przeznaczeniem na Muzeum Wojska Polskiego, lata 30. XX w., źródło: NAC

Z czasem zbiory powiększały się w sposób bardzo charakterystyczny dla innych wielkich polskich muzeów, między innymi krakowskiego Muzeum Narodowego: zamożni prywatni kolekcjonerzy ofiarowywali swoje zbiory narodowi, zapisując się w historii jako wielcy donatorzy. Wielkie rodziny przekazywały muzeum zbiory militariów, mundury, dokumenty, obrazy. Pod koniec lat 20. przy Alejach Jerozolimskich (niedaleko skrzyżowania z Nowym Światem) rozpoczęła się budowa imponującej w owym czasie inwestycji – nowej siedziby Muzeum Narodowego według projektu Tadeusza Tołwińskiego. Monumentalny budynek składał się z czterech pawilonów usytuowanych prostopadle do Alei i trzech kolejnych, domykających dziedzińce. Pawilon stojący najbliżej Wisły, który powstał najwcześniej, został przeznaczony na zbiory Muzeum Wojska. Placówkę przeniesiono do nowej siedziby już w 1933 roku. Budowa kolejnych pawilonów trwała do 1938 roku i dopiero wówczas Muzeum Narodowe zostało uroczyście otwarte. Do wybuchu II wojny światowej muzeum zgromadziło ok. 60 tysięcy wojskowych eksponatów. Gmach szczęśliwie przetrwał bez większych zniszczeń okres okupacji niemieckiej i barbarzyński proces niszczenia miasta po powstaniu warszawskim. Osobną i dramatyczną historią jest rabunek zbiorów obu muzeów przez Niemców i powojenny proces częściowego ich odzyskiwania. Muzeum Wojska (przemianowane w 1944 roku na Muzeum Wojska Polskiego) zostało otwarte dla publiczności jako pierwsza placówka muzealna w wyzwolonej Warszawie.

Przedwieczne echa

Idylliczny widok terenów na północ od Starego Miasta, okres sprzed budowy Cytadeli, rycina, źródło: cyfrowemazowsze.pl

Mimo że muzeum funkcjonowało w tym samym miejscu przez pełne dziewięćdziesiąt lat, przez cały ten okres jego siedziba była uważana w pewnym sensie za tymczasową. Docelowym rozwiązaniem, w bliżej nieokreślonej przyszłości, miało być przeniesienie zbiorów MWP do osobnego gmachu i przejęcie całego budynku przy Alejach Jerozolimskich przez Muzeum Narodowe, zawsze borykające się z brakiem powierzchni wystawienniczej. Pierwsza okazja do budowy muzeum nadarzyła się w dekadzie Edwarda Gierka. W połowie lat 70. odbył się konkurs architektoniczny na nową siedzibę MWP (wraz z biblioteką i archiwum). To wówczas, jako miejsce przyszłego muzeum, po raz pierwszy wskazano Cytadelę Warszawską. Zwycięska praca przygotowana przez Marka Budzyńskiego i Andrzeja Kicińskiego nie została wówczas zrealizowana. Niska, rozłożysta kompozycja muzeum, składająca się z wielu elementów krajobrazowo-fortecznych, o przedwiecznym, w pewnym sensie starożytnym wyrazie, z częściowo zatartą granicą między wnętrzami a ekspozycją plenerową, była głosem sprzeciwu wobec – mówiąc najogólniej – monotonii ówczesnego budownictwa. Dziś jest przywoływana jako wybitny projekt, propozycja intelektualna przełamująca schematy. Jednak koniec lat 70. nie sprzyjał budowaniu, kryzys gospodarczy zatrzymał wiele inwestycji, w tym realizację MWP. Co ciekawe, do projektu Budzyńskiego i Kicińskiego wrócono po prawie dwudziestu latach. W połowie lat 90. muzeum na Cytadeli miało być budowane właśnie według ich projektu, jednak realizacja po raz drugi nie rozpoczęła się z braku środków. W mocy pozostała natomiast koncepcja, aby chwałę oręża polskiego (każde muzeum wojska na świecie z definicji wzmacnia poczucie dumy narodowej) powstało… w miejscu wielkiego upokorzenia Polaków. Ta dwuznaczność wymaga wyjaśnienia.

Kaponiera carskiej Cytadeli, fot. archiwalna, źródło: NAC.

Sielskość i przemoc

Cytadela jest doskonale zachowaną rosyjską budowlą wojskową. Potężne umocnienia w bezpośredniej bliskości Starego Miasta zostały zbudowane przez Rosjan po stłumieniu powstania listopadowego. Była miejscem stacjonowania wojsk i najważniejszym punktem w carskim systemie warszawskich umocnień. W polskiej pamięci zapisała się jako rosyjskie więzienie śledcze i miejsce straceń. Cytadela była przede wszystkim symbolem opresji, a pośrednio – bezradności i upokorzenia Polaków. Mury, bramy, wały i bastiony samym swoim wyrazem – tak to ujmijmy – architektoniczno-budowlanym, podkreślały panowanie carskiego imperium nad Warszawą. Cytadela wprowadziła w warszawski krajobraz wartości, albo „wartości”, obce dawnej tradycji politycznej Rzeczpospolitej: nieznoszący sprzeciwu monumentalizm i materialny wyraz despotyzmu. W tym kontekście ciekawą rzeczą byłoby cofnięcie się o kilkadziesiąt lat, z czasów budowy Cytadeli do ostatnich lat Rzeczpospolitej, i rzucenie okiem na to samo miejsce. Krajobraz, jaki się wyłania, można nazwać typowo polskim.

Carska Cytadela w Warszawie, fot. archiwalna, źródło: NAC

Na wzgórzu żoliborskim nad skarpą wiślaną stoją drobne w skali zabudowania podmiejskiego szlacheckiego folwarku Fawory. Obok budyneczki internatu (konwiktu) szkoły prowadzonej przez pijarów, z ogrodem i młynem. Na wzniesieniu stoi też kilka dłuższych budynków, ale niewielkich w skali. W tych piętrowych koszarach stacjonują polskie wojska – gwardia piesza koronna. Miejsce wydaje się wprost wyjęte z beztroskiej sielanki Franciszka Karpińskiego. Po 1832 roku cała okolica zostaje przejęta przez Rosjan i przebudowana w jednolitą twierdzę. W ten sposób cele i wartości władzy odzwierciedliły się w kolosalnych formach architektury, monstrualnym typie militarnego budownictwa i bezceremonialnym sposobie traktowania krajobrazu (w okolicy Cytadeli nie mogły powstawać żadne zabudowania ani rosnąć drzewa).

Zmiana znaczenia

Gwałtowna zmiana, prowadząca nas w kierunku dzisiejszego znaczenia Cytadeli w warszawskim pejzażu mentalnym, rozpoczęła się tuż po zakończeniu I wojny światowej. W twierdzy zaczęło stacjonować Wojsko Polskie, więc jej funkcja nie zmieniła się i Cytadela ze zrozumiałych powodów nadal pozostała niedostępna. Jednak wokół niej prawie wszystko uległo zmianie. Przede wszystkim na pustych terenach, wyłączonych wcześniej przez Rosjan z zabudowy, w okresie międzywojennym powstała znakomicie zaprojektowania dzielnica mieszkaniowa. Dziś tę dzielnicę, zbudowaną w kilku etapach na przedpolu twierdzy, określa się jako Zielony Żoliborz. Willowe kolonie rozbudowały się niemal pod samą fosę Cytadeli. We wnętrzu twierdzy posadzono drzewa, podobnie jak na zewnątrz murów, w ich najbliższym sąsiedztwie, dzięki czemu teren zyskał na wizualnej atrakcyjności. Mury i bastiony zostały „obłaskawione”, częściowo pochłonięte przez zieleń. Do Cytadeli doprowadzono szeroką, spacerową, flankowaną niskimi domami aleję Wojska Polskiego. Przedwojenny Żoliborz, wzięty jako całość, można uznać za wytwór geniuszu ówczesnych planistów, architektów – i społeczników.

Pierwotna wizualizacja konkursowa MWP; muzeum składało się z trzech budynków o podobnych elewacjach ze stali cor-ten (archiwum WXCA)

Z upływem lat musiał się również zmieniać stosunek mieszkańców do Cytadeli. Zmiany tego typu odbywają się na poziomie świadomości, emocji i wyobrażeń. Pokolenia pamiętające Cytadelę jako żywy symbol represji, odchodziły w przeszłość. Jej materialne istnienie również łagodniało, zanurzając się w parkową zieleń. Spacer na Cytadelę jest dziś przyjemnością. Na niebezpieczną budowlę oczy współczesnych patrzą jak na malowniczą parkową kompozycję czerwonych murów, fos i drzew. Konstrukcja obłych kaponier już nie przeraża, raczej budzi uznanie dla kunsztu dawnych budowniczych. Znawcy umocnień mówią o znakomitym przykładzie dziewiętnastowiecznej architektury militarnej. Nierozwiązany pozostawał temat wnętrza Cytadeli. Jest to tajemnicza wyspa w mieście, przez prawie dwieście lat niedostępna, jeszcze do niedawna podległa wojskowym rygorom. Dopiero w 2023 roku, po raz pierwszy w historii, po wyprowadzce wojska, bramy Cytadeli zostały otwarte. Miejsce stało się ogólnie dostępne. Okazją było zakończenie budowy dwóch wielkich muzeów. Przez niektórych varsavianistów sam fakt otwarcia wnętrz twierdzy, tego tajemniczego ogrodu, jest wskazywany jako wydarzenie równie ważne, co budowa nowych gmachów. Biorąc pod uwagę wyjątkowe walory krajobrazowo-przestrzenne Cytadeli, lokalizacja dla MWP została wybrana doskonale. Jednak zanim przystąpiono do budowy, miały miejsce zawirowania, tym razem polityczno-architektoniczne.

Wnętrze Bramy Straceń z pamiątkową tablicą w murach Cytadeli (fot. Paweł Pięciak)

Labirynt decyzji

Przełomowy dla losów Muzeum Wojska Polskiego był rok 2008, gdy placówka, formalnie podlegająca Ministerstwu Obrony Narodowej, ogłosiła, wspólnie ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich, konkurs na koncepcję architektoniczno-urbanistyczną muzeum. Spośród 79 dopuszczonych projektów, pierwszą nagrodę zdobyła pracownia WXCA z Warszawy. Według zwycięskiej koncepcji muzeum miało się składać aż z trzech dużych budynków. Główny został usytuowany na osi łączącej Bramę Straceń z aleją Wojska Polskiego. Dwa niższe pawilony tworzyły prostopadłe ramiona kompozycji. Ta struktura w ogólnym zarysie odtwarzała wspomniane osiemnastowieczne koszary wojsk polskich na wzgórzu żoliborskim. Pośrodku został zaprojektowany reprezentacyjny plac, nawiązujący do istniejącego niegdyś w tym miejscu placu musztry. Wprawdzie o każdym miejscu w mieście można powiedzieć, że zostało uprzednio zdefiniowane; nie ma działek czy lokalizacji bez wcześniejszego kontekstu; bez odniesień urbanistycznych, to Cytadela jest przypadkiem szczególnym. W tym miejscu wyraźnie widać, że każda próba zagospodarowania wnętrza twierdzy; każdy projekt, niezależnie od formy, będzie „wnętrzem włożonym w większe wnętrze”, „strukturą osadzoną w większej strukturze”. Mając to na uwadze, można zauważyć, że projekt muzeum autorstwa pracowni WXCA kładł większy nacisk na bardzo wyśrubowane we współczesnym muzealnictwie rozwiązania funkcjonalne, a mniej na bezpośredni, namacalny dialog z miejscem. Tymczasem w 2009 roku został rozstrzygnięty inny międzynarodowy konkurs, na siedzibę Muzeum Historii Polski, instytucji młodej, założonej zaledwie trzy lata wcześniej. Wybrana lokalizacja MHP działała na wyobraźnię; muzeum miało powstać w Śródmieściu Południowym, tuż przy parku Łazienkowskim. Konstrukcja budynku przykrywała wąwóz-tunel Trasy Łazienkowskiej, funkcjonując jak potężny most. Założenia były bardzo ambitne. Jednak wątpliwości związane z konstrukcją ogromnego budynku-mostu nad drogą szybkiego ruchu i koszty takiego przedsięwzięcia spowodowały, że projekt został wstrzymany.

Cytadela w Warszawie jako kompozycja ceglanych murów, bram, bastionów i parkowej zieleni – widok współczesny (fot. Juliusz Sokołowski)

Tymczasem zbliżał się rok 2018 i stulecie odzyskania niepodległości. Muzeum miało być otwarte właśnie w tę rocznicę. Przedłużający się okres zawieszenia został przerwany przez rząd Ewy Kopacz, który w 2015 roku podjął decyzję o rezygnacji z budowy MHP nad Trasą Łazienkowską i przeniesieniu instytucji w „bezpieczniejsze” miejsce – właśnie na Cytadelę. Zdecydowano, że Muzeum Historii Polski zajmie jeden z trzech budynków wcześniej zaprojektowanych dla Muzeum Wojska Polskiego. Prace ponownie zostały powierzone pracowni WXCA, która musiała gruntownie zmodyfikować pierwotny projekt i „podzielić” go na dwie osobne instytucje (podlegające zresztą innym władzom – MHP ministrowi kultury, MWP ministrowi obrony narodowej). W efekcie prac adaptacyjnych urbanistyka całego założenia nie zmieniła się. Jednak daleko idące zmiany zaszły w koncepcji funkcjonalnej trzech budynków i przede wszystkim w ich wyrazie architektonicznym. Muzeum Historii Polski zajęło środkowy, centralnie położony, najbardziej reprezentacyjny gmach kompleksu, natomiast Muzeum Wojska Polskiego umieszczono w dwóch niższych pawilonach flankujących plac Gwardii. Oba boczne pawilony, które w pierwotnej koncepcji konkursowej miały pełnić rolę dodatkowych przestrzeni przy głównym gmachu muzeum, teraz zostały podniesione do roli pełnoprawnej, głównej siedziby MWP. Muzeów nie udało się jednak zbudować na stulecie odzyskania niepodległości. Pawilon południowy MWP wraz z wystawą stałą „1000 lat oręża polskiego” został otwarty dla publiczności w sierpniu 2023 roku. Dwa miesiące później została otwarta siedziba MHP (sam budynek bez wystawy stałej). Budowa pawilonu północnego oraz towarzyszącej mu ekspozycji plenerowej MWP jest w planach. Reprezentacyjny plac Gwardii przez najbliższe lata nie zostanie urbanistycznie domknięty.

Kamień i beton

Fragment muru i wału Cytadeli (Muzeum Katyńskie) – widok współczesny (fot. Juliusz Sokołowski)

Zostawiając z boku kwestię rozwiązań przestrzennych zastosowanych wewnątrz obu gmachów, zatrzymajmy się przy ich wyglądzie zewnętrznym. W pierwotnej wersji konkursowej Muzeum Wojska Polskiego z 2009 roku kompleks trzech budynków stanowił zrozumiałą całość-jedność. Ta jedność była podkreślona wielkimi płaszczyznami blachy cortenowskiej, pokrywającej wszystkie trzy pawilony. Po wymuszonym politycznymi okolicznościami podzieleniu projektu na dwie osobne instytucje (nawet konkurujące ze sobą w zakresie prowadzonej polityki historycznej…) koniecznością chwili stało się zróżnicowanie architektoniczne budynków, aby, mówiąc wprost, odwiedzjący wyraźnie odróżnili MHP od MWP. Stojąc na placu Gwardii między dwoma prawdziwie monumentalnymi gmachami (wystarczy wspomnieć, ze MHP ma 180 m długości, 60 m szerokości i aż 25 m wysokości), wyraźnie daje się odczuć, że najważniejszą rolę w kształtowaniu charakteru budynków odgrywają materiały konstrukcyjno-elewacyjne. Wcale nie zróżnicowanie form, lecz zróżnicowanie materiałów i ich faktur powoduje, że patrzymy na MWP i MHP jak na dwa budynki różniące się od siebie. Ciężar formułowania znaczeń i niesienia przekazu wzięły na siebie kamień i beton. MHP w całości został obłożony prawie 30 tysiącami metrów kwadratowych marmurowych płyt sprowadzonych z Portugalii. MWP w całości został zbudowany z barwionego betonu. Stojąc przed MHP, przed wysoką na osiem pięter ścianą kamienia, nie sposób nie wrócić myślami do niemodnego, tyle razy kwestionowanego, ale zawsze aktualnego pojęcia prestiżu i materialnych jego przejawów. Zdobny kamień jest zawsze materialnym przejawem prestiżu i nie jest to oskarżenie. Tymczasem stojące w sąsiedztwie Muzeum Wojska Polskiego wydaje się w tym kontekście… trochę bardziej intrygujące, wieloznaczne. Budynek jest monolitycznym, domkniętym, wsobnym, izolowanym prostopadłościanem zbudowanym z betonu. Niewiele brakuje, aby tego typu struktura osunęła się w jednostajność. Stojąc w rogu budynku patrzymy na sto trzydzieści metrów prawie litej ściany (wnęki z przeszkleniami nie przełamują tej struktury). „Moje skarby są schowane głęboko wewnątrz” – mówi budynek MWP, ubrany w betonowy rynsztunek. Monotonię udało się jednak częściowo rozproszyć dzięki doskonałemu manewrowi. W ścianach z betonu powstał zwielokrotniony w milionach pikseli trójwymiarowy ornament. Ów przestrzenny detal bywa rozmaicie nazywany, a źródeł jego kształtu można szukać w materialnych przedmiotach: wojskowych naszywkach na mundurach (szewronach) albo skrzydłach husarskich. Bez szukania odniesień do historycznych pierwowzorów, detal jest po prostu abstrakcyjnym motywem, którego siła bierze się ze zwielokrotnienia oraz perfekcyjnego wykonania betonowych form z niekończącym się reliefem. Esteci docenią migotliwość struktury, inżynierowie budowlani ogrom pracy potrzebnej przy odlewaniu ścian in situ. Kamień i jego szlachetna ornamentyka (umiejętnie wykorzystana na elewacjach MHP dzięki ułożeniu płyt od ciemniejszych na dole po jaśniejsze u góry) jest niepowtarzalnym dziełem natury. Beton i jego szlachetna ornamentyka (umiejętnie wykorzystana na elewacjach MWP poprzez układ dekoracyjnego cokołu i płaskiej attyki) jest niepowtarzalnym dziełem rąk ludzkich.

Pawilon południowy Muzeum Wojska Polskiego (fot. Marcin Czechowicz)

Wielkie przestrzenie

Muzeum przy Alejach Jerozolimskich było żelaznym punktem w programach wycieczek szkolnych przyjeżdzających do Warszawy. Tematyka i wojskowy koloryt bardziej pobudzały wyobraźnię młodych ludzi (przynajmniej większości z nich) niż zbiory sztuki, jakie znajdują się po sąsiedzku, w tym samym gmachu. Zapadały w pamięć zbiory militariów piętrzące się w zbyt małych pomieszczeniach – i atmosfera tłoku, naddatku, braku oddechu, rzecz znana z fotografii dziewiętnastowiecznego muzealnictwa. Taka atmosfera, paradoksalnie, nadaje zwiedzaniu kolorytu. Natomiast plenerowa wystawa wozów bojowych i samolotów, prezentowana pod chmurką w ogrodach, mogła wydawać się czymś obcym w ścisłym centrum cywilnego, bądź co bądź, miasta. Nowa siedziba MWP, a ściśle jej pawilon południowy, oferuje przede wszystkim luksus obcowania z wielką przestrzenią i jest to rzecz bezcenna. Tylko w kilku nowych polskich muzeach można doświadczyć podobnego rozmachu, przykładami będą Muzeum II Wojny Światowej, Muzeum Polin czy wspomniane, stojące po sąsiedzku na Cytadeli Muzeum Historii Polski. W MWP na potrzeby ekspozycji zbudowano pięć sal, które projektanci nazwali „funkcjonalnymi blokami”, ze względu na ich przestrzenny rozmach i betonową konstrukcję.

Ściana cokołu MWP z przestrzennym szewronem i gładkie prefabrykaty w strefie attyki (fot. Marcin Czechowicz)

Każdy z bloków jest osobną strukturą, w pewnym sensie samodzielnym trwałym budynkiem. Największy z nich, 50 x 50,4 m, został podparty tylko czterema smukłymi kolumnami, więc swoboda aranżacji przestrzeni wystawienniczej jest praktycznie nieograniczona. Na ponad pięciu tysiącach metrów kwadratowych została zaprezentowana kolekcja militariów od początków państwa polskiego do końca II wojny światowej. Czwarty blok został przeznaczony na wartościową, chociaż niezwiązaną bezpośrednio z historią Polski, kolekcję orientalnych militariów. W piątym będą się odbywać wystawy czasowe. Pomiędzy blokami-salami powstały strefy komunikacyjne, dla których nazwa „korytarze” również będzie nieadekwatna. Są to raczej szerokie trakty, przejścia, wewnętrzne ulice, miejsca wytchnienia. Tektonika i detal betonowych ścian wewnątrz niczym nie różni się od tektoniki i detalu ścian elewacyjnych. Wnętrza muzeum w ponad dziewięćdziesięciu procentach powstały w betonie. Na jednowarstwowych ścianach, jakie dzielą bloki od ulic-traktów, widać ten sam co na zewnątrz, niemający końca, zygzakowaty relief. W ten sposób przestrzenie zewnętrzne zostały niejako wprowadzone, wciągnięte do wnętrza budynku (oczywista różnica technologiczna związana z wykonawstwem polega tylko na tym, że ściany zewnętrzne muzeum powstały z trzech warstw). Betonowe są podłogi i sufity we wnętrzach. Jasne podłogi wyglądają jak solidne posadzki przemysłowe; na sufitach podwieszono ponad czterysta betonowych prefabrykatów w kształcie krzyża greckiego, z zatopionymi w nich instalacjami. Labirynt wewnętrznych ulic i bloków został przykryty płaszczyzną stalowego dachu. Budynek co do zasady jest parterowy (tylko blok administracyjny ma dwa poziomy – z patio i wyjściem na dach).

Chirurgiczna precyzja i tajemnicza wyspa

Wnętrze MWP – blok funkcjonalny i trakt komunikacyjny (wnętrze bloku w gładkiej fakturze, przestrzenie zewnętrze z motywem szewronu) (fot. Marcin Czechowicz)

Architekci, pytani o wartości, jakimi kierowali się przy projektowaniu MWP, mówią o cechach kojarzących się z wojskowością: trwałości, bezpieczeństwie, masywności, niedostępności, uporządkowanej organizacji. Beton nadawał się do podkreślenia tych cech. Istotnych wartości MWP trzeba szukać w chirurgicznej precyzji wykonania budynku. Wcześniej w Polsce nie budowano tak dużych (jeśli chodzi o wysokość, długość, i ogólną powierzchnię) ścian z betonu architektonicznego. Indywidualizmu Muzeum Wojska Polskiego nie szukamy w zapadającej w pamięć nadzwyczajnej formie ani w jej relacji z otoczeniem, lecz w kunsztownym opracowaniu i wykonaniu tysięcy elementów, składających się na ten ogromny budynek. Przyglądamy się miejscom, w których cokół styka się z ziemią; dotykamy wąskich dylatacji między segmentami fasady (dzięki nim ściany widziane z większej odległości wydają się monolitem); patrzymy na strefy, w których cokół styka się z podniebieniem lub attyką; dotykamy stalowych detali we wnętrzach. Badamy wzrokiem, czy płynący jak fala ornament zachowuje ciągłość między sąsiadującymi ze sobą płytami odlewanymi z form. Oświetlamy miejsca najtrudniejsze w wykonawstwie, jak ściany narożne czy płynne przechodzenie jednej struktury materiałowej w drugą. Sprawdzamy w różnych miejscach jednorodność i intensywność czerwonego barwnika, nie zapominając, że ściany były wylewane w różnych porach roku, w procesie trwającym około dwóch lat. Wrażenie monolityczności budynku zostało osiągnięte dzięki zastosowaniu niestandardowych pomysłów. Przykładem drzwi-bramy, niezbędne dla obsługi muzeum, m.in. przy transporcie eksponatów. Bramy są praktycznie niewidoczne, zlicowane ze ścianami. Efekt ten został osiągnięty dzięki wbudowaniu w drzwi betonowych prefabrykatów. Wyglądają one identycznie, jak sąsiadujące z nimi ściany wylewane in situ. Dzięki idealnemu zlicowaniu form bramy stały się raczej ruchomymi fragmentami ścian, a nie drzwiami w tradycyjnym znaczeniu. Powróćmy do muzealnych zbiorów – druga, nie mniej bogata ich część, związana z powojenną wojskowością, będzie na razie niedostępna. Kolekcja wypełni pawilon, który powstanie w lustrzanym odbiciu istniejącego, po północnej stronie placu. Obok niego, na wolnym powietrzu, będą prezentowane największe eksponaty. Trzeba podkreślić, że na terenie Cytadeli znajdują się teraz nie dwa, a… cztery muzea. Jeszcze w latach 60. XX wieku powstała eskpozycja w Pawilonie X, czyli carskim centralnym więzieniu śledczym dla więźniów politycznych. Nie wiązało się to oczywiście z szerszym udostępnieniem terenu twierdzy dla publiczności. Dostępna od strony Wisłostrady była tylko słynna Brama Straceń, przy której odbywały się państwowe uroczystości (zresztą ważne dla polityki historycznej PRL-u, podkreślającej martyrologię polskiego ruchu socjalistycznego). Z kolei w 2015 roku w zaadaptowanej kaponierze, w południowej części twierdzy, powstała nowa siedziba Muzeum Katyńskiego (projekt pracowni BBGK). Realizacja zdobyła wyróżnienie w XX konkursie Polski Cement w Architekturze. W Muzeum Katyńskim, podobnie jak w Muzeum Wojska Polskiego, ważnym środkiem wyrazu jest czerwony beton. Warszawiacy czekają teraz na przerzucanie kładki nad fosą w najbardziej logicznym i najciekawszym widokowo miejscu – między aleją Wojska Polskiego a placem Gwardii. Ten gest będzie zwieńczeniem procesu udostępnienia twierdzy i parku o powierzchni ponad trzydziestu hektarów dla niedzielnych spacerowiczów. Z uwagi na nagromadzenie na tajemniczej wyspie kilku placówek muzealnych, w mediach można spotkać określenie „warszawska wyspa muzeum”, na wzór berlińskiej, położonej jednak na prawdziwej wyspie.

Paweł Pięciak

Budynek Południowy Muzeum Wojska Polskiego

Wyraz architektoniczny betonowych ścian wewnątrz muzeum jest taki sam, jak ścian elewacyjnych budynku (fot. Marcin Czechowicz)

Lokalizacja: Warszawa, Cytadela
Inwestor: Muzeum Wojska Polskiego
Projekt architektoniczny: WXCA, architekci Szczepan Wroński, Marta Sękulska-Wrońska, Paweł Grodzicki, Paweł Wolanin, Krzysztof Budzisz, Krystian Tomczyk, Katarzyna Billik, Ewelina Szeląg, Anna Dobek, Kajetan Szostok, Małgorzata Gilarska, Michał Grabowski, Barbara Płonczyńska, Marcin Jurusik, Marcin Bieńka, Adrianna Nowak, Małgorzata Dębowska, Andrzej Bulanda
Architektura i architektura wnętrz: WXCA
Konstrukcja i instalacje: Biuro Happold Polska
Technologia betonu: Bartłomiej Niesłuchowski, Krzysztof Kuniczuk, Karol Chilmon
Technologia muzealna: Janczarski Studio
Architektura krajobrazu: Studio Krajobraz
Generalny wykonawca:
IDS-BUD oraz MAR-BUD

Powierzchnia zabudowy:
9616 m kw.
Powierzchnia użytkowa:
10 965 m kw.

Powierzchnia całkowita:
12 743 m kw.

Powierzchnia ekspozycyjna: 6000 m kw.
Realizacja: 2018-2023

Galeria Zdjęć