Aktualności / Konkursem przez śmierć, przestrogę i pamięć
Architektura mierzy się z tematami, od których chciałoby się odwrócić wzrok. Upamiętnia miejsca kaźni, wojen i zagłady, ale również zwykłe cywilne cmentarze. Świadectwa tych zmagań są częściowo zapisane w konkursie Polski Cement w Architekturze
W III konkursie (1999 r.) I nagrodę zdobyło Atelier Loegler & Partnerzy za dom pogrzebowy Brama do Miasta Zmarłych, zbudowany na cmentarzu na Prądniku Czerwonym w Krakowie. Romuald Loegler zaprojektował ekspresyjną formę w duchu dekonstruktywizmu, z poderwanymi płaszczyznami ścian. Według słów autora, myślą przewodnią było stworzenie budowli-znaku o ponadczasowym charakterze; budowli, która stojąc na końcu drogi jak brama, będzie symbolizować granicę pomiędzy światem żywych a nieskończonością. Jury doceniło obiekt za „monumentalizm i jednocześnie lekkość budynku, wyczucie materiału, jego możliwości konstrukcyjnych i estetycznych”. Lata 90. to czas, w którym polskie wykonawstwo nie stało na wysokim poziomie. Po dwudziestu pięciu latach Brama nadal może zaskakiwać jako założenie ideowe i wyrafinowana konstrukcja. Jednocześnie widać, że obiekt uległ degradacji, materiały źle się zestarzały. Bolesny kontrast między projektem a słabym wykonawstwem to zjawisko, które dotyczy wielu budynków, powstałych w tamtym dziesięcioleciu. W VII konkursie (2003 r.) wyróżnienie otrzymał projekt nowo utworzonego Cmentarza Komunalnego w Częstochowie. Nagrodę odebrał zespół architektów: Ziemowit Domagała, Jarosław Kołodziejczyk, Stanisław Oset i Adam Pytel. Nowe cmentarze rzadko zwracają na siebie uwagę estetyką, krajobrazem czy przemyślaną kompozycją całości. Rzadko wyróżnia się na korzyść architektura kaplic czy domów przedpogrzebowych. Cmentarz w Częstochowie został poprzedzony dużym placem z dwoma betonowymi wejściami. Dom przedpogrzebowy powstał z cegły na planie koła; z betonu zbudowano mury flankujące budynek oraz dzwonnicę. Sąd konkursowy przyznał wyróżnienie za „osiągnięcie wysokiej jakości rozwiązania architektoniczno-pejzażowego założenia nowego cmentarza; na uznanie zasługuje celowe (…) użycie faktury surowego betonu zestawionego z cegłą klinkierową, stwarzające poważny klimat architektury”.
W IX konkursie (2005 r.) główną nagrodę otrzymało DDJM Biuro Architektoniczne z Krakowa (architekci Marek Dunikowski, Jarosław Kutniowski, Piotr Czerwiński, Piotr Uherek) oraz rzeźbiarze (Andrzej Sołyga, Marcin Roszczyk, Zdzisław Pidek). Nagrodzono budynek muzeum w obrębie założenia pomnikowego na terenie byłego hitlerowskiego obozu zagłady w Bełżcu. Monumentalny projekt operuje bardzo oszczędnymi środkami wyrazu. Droga-szczelina, ujęta betonowymi ścianami, prowadzi przez środek wielkiego pola wyłożonego żużlem wielkopiecowym. Drogę, która łagodnie opada, zamyka wysoki mur pamięci. W obrębie założenia powstał betonowy budynek muzeum; dom bez okien, częściowo zagłębiony w ziemi. Człowiek, który przemierza drogę pamięci, staje się świadkiem bądź uczestnikiem wydarzenia o charakterze duchowym (słowo „zwiedzanie” byłoby nie na miejscu). Jest to architektura pustki, ciszy i nieobecności. Jury przyznało nagrodę „za projekt i realizację obiektu, w którym świadome zastosowanie betonu jako tworzywa architektonicznego współdecydowało o czytelnym i spójnym wyrazie architektonicznym założenia pomnikowego w Bełżcu”.
W X konkursie (2006 r.) wyróżnienie przypadło Pomnikowi Pamięci Zagłady Żydów Litzmannstadt Getto (Stacja Radegast) w Łodzi, którego generalnym projektantem był dr Czesław Bielecki. Założenie pomnikowe składa się z jedynego zachowanego zabytkowego budynku magazynowego Stacji Radegast oraz Tunelu Deportowanych, w którym pokazano historię getta, według ułożonych chronologicznie list transportowych. Na końcu tunelu znajduje się tzw. Hall Miast. Nad nim góruje Kolumna Pamięci w formie ceglanego komina. Elementem pomnika są również macewy z nazwami obozów zagłady, do których deportowano Żydów z getta łódzkiego. Stacja Radegast w pewnym sensie jest przeciwieństwem monumentu w Bełżcu – operuje narracją, przywołuje konkretne sytuacje, wydarzenia, miejsca i ludzi. Krótko mówiąc – prowadzi linearną opowieść. Autor pisał o pracy z materiałem: „beton był wylewany w stalowych szalunkach, na fragmentach obłożono go używaną rozbiórkową cegłą tak, aby przypominał mur getta i inne podobne, nacechowane pragmatyzmem i solidnością, niemieckie budowle służące zagładzie”. Jury przyznało wyróżnienie za „konsekwentne i w pełni realizujące zamierzony efekt użycie surowego betonu w instalacji architektoniczno-rzeźbiarskiej (…) szczególnie w fasadach i wnętrzu Tunelu Deportowanych oraz wnętrzu Hallu Miast, (…) także za użycie oryginalnych technik reliefów na powierzchniach betonowych, nadających fakturom dodatkowe znaczenie i symbolikę”.
W XVI konkursie (2012 r.) wyróżniono Muzeum Miejsce Pamięci w Palmirach pod Warszawą, projektu pracowni WXCA (architekci Szczepan Wroński i Wojciech Conder). Skromny budynek stanął w Puszczy Kampinoskiej, przy przepięknym wojennym cmentarzu, którego założenie krajobrazowe opracowali w 1946 roku Romuald Gutt i Alina Scholtz. Na cmentarzu zostały pochowane ofiary masowych zbrodni na ludności cywilnej, dokonywanych przez Niemców w podwarszawskich lasach w latach 1939-41. Pawilon powstał z betonu, kortenu i szkła. W środku zwiedzamy wystawę historyczną, a przez szklaną ścianę budynku patrzymy na rzędy kamiennych krzyży na tle lasu. Cmentarz w Palmirach jest jednym z piękniej położonych polskich cmentarzy wojennych. Uderza kontrast między sielskim pejzażem sosen i brzóz a tragiczną przeszłością. Jury przyznało wyróżnienie „za lapidarną i zarazem wyjątkowo dobrze wpisaną w kontekst miejsca architekturę, w której użyty surowy beton współgra z martyrologią miejsca”.
W XX konkursie (2016 r.) nagrodę specjalną Stowarzyszenia Producentów Betonu Towarowego zdobyło Muzeum Katyńskie w Warszawie, zaprojektowane przez pracownię BBGK (architekci Jan Belina-Brzozowski i Konrad Grabowiecki) we współpracy z rzeźbiarzem Jerzym Kaliną. Muzeum powstało w obrębie dziewiętnastowiecznej Cytadeli i mieści się w ceglanych budynkach południowego bastionu, położonego najbliżej Starego Miasta. Na założenie muzealne składa się Brama Nowomiejska, plac apelowy, dawna kaponiera i dwustumetrowa ścieżka straży, położona między wałem a murem. W zabytkowych murach Cytadeli powstała przejmująca ekspozycja poświęcona zbrodni katyńskiej. W ceglanych budynkach pojawia się czerwony beton; powstały z niego masywne ściany w szalunkach z surowych desek oraz detale, reliefy, odbijające kształt przedmiotów znalezionych w grobach katyńskich. Na końcu drogi idziemy przez wąski kanion z betonu w kolorze cegły, a strome schody prowadzą zwiedzających na plac pełen drzew i światła.
W XXII konkursie (2018 r.) I nagrodę otrzymało Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, projektu Studia Architektonicznego Kwadrat (architekci Jacek Droszcz i Bazyli Domsta). Konstrukcja muzeum jest fenomenem. Jedna z największych na świecie ekspozycji poświęconych II wojnie została umieszczona w podziemnej hali, która powstała w technologii betonowania pod wodą; bowiem muzeum znajduje się między Martwą Wisłą, korytem Motławy i Kanałem Raduni. Budynek posiada sześć kondygnacji podziemnych. Projektanci tłumaczyli: „koncepcja architektoniczna zakłada, iż całe zło wojny ukryte jest pod ziemią, a światełko nadziei dostaje się do środka szczeliną biegnącą wzdłuż placu”. Na zapoznanie się z wystawą główną, umieszczoną na 5 tys. m kw., trzeba poświecić cztery-pięć godzin. W panoramie Gdańska widać wysoką na 40 m pochyłą wieżę, z całkowicie przeszklonym frontem i ścianami z czerwonych betonowych prefabrykatów.
W XXVII konkursie (2023 r.) pierwszą nagrodę zdobyła Izba Pamięci przy Cmentarzu Powstańców Warszawy, zaprojektowana przez Bujnowski Architekci (architekci Piotr Bujnowski i Maciej Koczocik). Jury podkreśliło „konsekwentne, umiejętne i z pełną świadomością zastosowanie technologii wylewanego warstwowo betonu. Alegoria idei wielowarstwowości życia i pamięci odzwierciedlona w strukturze i formie architektonicznej tworzy niespotykany mezalians Pamięci i Architektury”. W opisach śmierci, zbrodni czy wojen słowa bywają bezradne. Wydają się zbyt dosłowne, zbyt metaforyczne, zbyt sentymentalne, zbyt brutalne albo wpadające w patos. Wydarzenia graniczne skutecznie wymykają się słownemu opisowi. Czuje się nieadekwatność tych prób. Potrzeba talentu i taktu, aby odnaleźć język do oddania tych treści. Z podobnym kłopotem jak język pisany, mierzy się architektura, ale w tym wypadku dla opisu przeszłości szukamy języka, który pozostanie nie w książkach, lecz w żywej przestrzeni.
Paweł Pięciak